[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wierzyć, znowu rozjaśnił jego twarz. A jeśli ci to
poprawi samopoczucie, popłyniemy nurkować po połu-
dniu. Rano zajmiemy się ratowaniem życia.
Nie rozumiem, jak w ogóle możesz żartować z ta-
kich spraw!
Czy moje żarty coś zmienią, na dobre albo na złe?
Wypadki chodzą po ludziach i trzeba się z tym pogo-
dzić, nie uważasz? Denerwowanie się sprawami, nad
którymi nie mamy władzy, nie ma sensu. Wypros-
tował się. Możesz odbyć pierwszą lekcję dziś po
południu w basenie.
Caroline miała mu tyle do powiedzenia, że nie wie-
działa, od czego zacząć. Na przykład:
TROPIKALNY RAJ 49
Nie będę się błaznić na oczach klientów.
Albo:
Na jakiej podstawie zakładasz, że nie umiem nur-
kować?
Albo:
Dlaczego nie rozumiesz, że ?owię ,,nie ?
Zanim jednak zdążyła dotrzeć do końca tej listy,
Lucasa już nie było.
ROZDZIAA CZWARTY
Pokręciła głową, westchnęła, po czym przeniosła
wzrok na porządnie ułożony stos papierów na biurku.
Różowe teczki zawierały dokumenty klientów: raporty
dotyczące ich wagi, zabiegów, diety.
Jest tu wszystko poza sekretnymi romansami
mruknęła. Ciekawe, czy mówienie do siebie niemal bez
przerwy oznacza, że zaczyna jej się mieszać wgłowie.
Po ledwie trzech dniach w tropikach dodała, a ponie-
waż los, a może raczej duchy były jej nieprzyjazne,
dietetyczka Ellie Renfrew wybraławłaśnie ten moment,
by zastukać do drzwi.
To niemożliwe oznajmiła z promiennym uśmie-
chem. To zabierze co najmniej trzy tygodnie.
Położyła na biurku kolejną stertę różowych teczek.
Nowe klientki. Wszystkie korzystałyjuż z naszych
ośrodków. Karen Cutler jest stałym gościem w Green
Hills, u nas po raz drugi. To znana lobbystka z Can-
berry, jej największym klientem jest potężna spółka
wydobywcza. Często ją zapraszają na kolacje zakra-
piane alkoholem, więc interesuje ją poważny program
oczyszczający. Kłopot w tym, że pracowałam z nią
już w Green Hills. Ellie zawiesiła głos.
Tak? zapytała Caroline, nie wyjaśniając, że bar-
dzo dobrze zna Karen. Jej ojciec przez parę lat starał się
o względy tej kobiety, ale z niewyjaśnionych powodów
TROPIKALNY RAJ 51
ich związek pozostawał tajemnicą dla wszystkich poza
najbliższą rodziną i przyjaciółmi.
Chyba jest w nie najlepszej kondycji dokończyła
Ellie. Mówi, że to tylko przemęczenie, ale jest nad-
pobudliwa i podminowana. Nie mogę się pozbyć wraże-
nia, że to coś więcej niż zwykłe przepracowanie.
Czy klienci nie mają obowiązku dostarczenia nam
zaświadczenia od swojego lekarza, że mogą stosować
naszą dietę i plan ćwiczeń?
Owszem, ale podejrzewam, że ktoś taki jak Karen
bez trudu je zdobywa. Dlatego pani ojciec upierał się,
żeby każdy klient po przyjezdzie przechodził badania.
Kłopot w tym, że mierzenie ciśnienia i tętna, badanie
uszu i gardła nie pokażą wszystkiego. Nawet testy na
wydolność mogą tylko wskazać na problemy serco-
wo-naczyniowe. A jeśli to rak?
Wówczas nasza dieta i ćwiczenia, przy wyciszeniu
umysłu, nie zaszkodzą oznajmiła Caroline. Poza tym
nie sądzę, że pobudzenie to objaw raka.
Mimo wszystko słowa Ellie zaniepokoiły ją.
Kiedy stanie nowy budynek, będziemy robić bada-
nie krwi potrzebne przed zabiegami, ale tej klientce to
nie pomoże. W Vili jest szpital. Możemy pobrać od niej
krew i wysłać tam do analizy?
Musi ją zawiezć ktoś godny zaufania.
Ale tak naprawdę nie po to tu jesteśmy przypo-
mniała Caroline.
No nie wiem. Sporo naszych klientek na co dzień
nie ma czasu zadbać o siebie. Polegają na nas. Przy-
wracamy im kondycję, łagodzimy napięcia i podpowia-
damy, jak sobie z nimi radzić. Wyjeżdżają stąd, za-
kładając, że są zdrowe i sprawne.
52 MEREDITH WEBBER
Caroline, która zawsze uważała, że klientki ojca to
zdrowe, zadbane i zepsute kobiety szukające nowych,
przyjemnych sposobów spędzenia czasu, nagle spojrza-
ła na to inaczej. Ellie ma rację. Przeglądając dokumen-
ty, znalazła nazwiska wielu znanych kobiet ze świata
biznesu.
Poznałam kiedyś Karen. Porozmawiam z nią pod-
czas lunchu, może coś mi powie oznajmiła, a Ellie
uśmiechnęła się z wdzięcznością.
Karen Cutler rzeczywiście wyglądała marnie, cho-
ciaż nie było to tak niezwykłe u klientek, które dopiero
przyjechałydoośrodka. Caroline podeszła do jej stolika
od tyłu i najwyrazniej mimowolnie lekko Karen prze-
straszyła.
Caroline! Co tu robisz? To typowe dla twojego
ojca, że o tym nie wspomniał. A może nie mówiłam mu,
że się tu wybieram. Nie, na pewno mówiłam, w zeszłym
tygodniu.
Caroline ze zdziwieniem obserwowała nerwowe za-
chowanie Karen. Kobieta, którą znała wcześniej, była
chłodna i opanowana.
Witam w Tranquillity Sands powiedziała wcale
nie zdawkowo, gdyż darzyła przyjaciółkę ojca szczerą
sympatią.
Tymczasem Karen gniotła serwetkę.
Znajdziesz dziś po południu trochę czasu? ciąg-
nęła Caroline, zaczynając podzielać obawy Ellie.
Policzki Karen zarumieniły się, a jej oczy, kiedy pod-
niosła wzrok, szkliły się od łez.
Och, mogłybyśmy się spotkać? spytała z taką
wdzięcznością, że Caroline poważnie się zmartwiła.
TROPIKALNY RAJ 53
Oczywiście. Może wypijemy razem herbatę, na
przykład o czwartej? Każdy ci wskaże moje biuro.
Karen chwyciła rękę Caroline i mocno ją uścisnęła.
Bardzo ci dziękuję, moja droga.
Caroline odeszła, pozdrawiając klientki skinieniem
głowy, z niektórymi zamieniając kilka słów, zastana-
wiając się nad przesadnie wylewną reakcją Karen na
zaproszenie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl