Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyobrazić ...
Anya poczuła strach.
Ildren uniosła coś białego.
- Wejdę w twe ciało ... Przesuń się, moje kochanie ... chcę położyć się obok ciebie.
Gdy Nadzorczyni wchodziła do łóżka, Anya miała wrażenie, że jadowita żmija wślizguje się i
lgnie do jej ciepłego ciała.
- Mmm ... Jesteś taka ciepła, mój pieszczoszku - powiedziała i ugryzła ją w kark.
Zimne i spiczaste sutki wpijały się bezlitośnie w plecy Anyi. Ildren objęła ją i położyła rękę
na jej brzuchu. Palcami przebadała najpierw jej pępek, po czym ruszyła w górę. Zatrzymała
się na sutkach. Potarła je.
- Takie twarde - szepnęła i polizała jej ucho. - Lubię takie ... na początku ... - Przesunęła po
nich dłonią. - Zanim sprawię, aż ulegle powstaną w całej krasie... - Zaśmiała się miękko. - Nie
bądz taka sztywna. To znaczy, jeszcze nie teraz. Twoja przyjemność jest moim celem.
Wkrótce oddasz całkowicie swoje ciało rozkoszy.
Anya poczuła oddech kobiety nisko na plecach. Język przesuwał się wolno po malutkich
włoskach tuż nad pośladkami. W jakiś dziwny sposób poczuła to lizanie pod sutkami.
Wyginała się coraz bardziej uwięziona pomiędzy nieustanną pieszczotą języka i palcami
głaszczącymi leniwie jej wypięty brzuch.
- A teraz - rzekła Ildren - usunę twą miłosną perłę.
Anya poruszyła się niespokojnie. Bała się, że to będzie bolało. Ciągle żywe było w jej
pamięci bolesne mocowanie tego urządzenia.
Ildren rozkazała jej przesunąć się w górę łóżka i mocno chwycić rękami metalową ramę.
- Chcę lepiej widzieć twoje piękne i lubieżne ciało - powiedziała. - Trzymaj nogi prosto.
Poprawiła łańcuch, przesuwając go w górę pleców. Następnie chwyciła obie stopy
dziewczyny i uniosła je, układając tak, by celowały w rogi łóżka.
- Wyciągnij palce stóp.
Anya wykonała polecenie. Jej pośladki przybrały kształt gładkich półkul. Z pewnością o to
chodziło Nadzorczyni. Ciało dziewczyny wyglądało, jakby przez jego środek przebiegła linia
dzieląca je na dwie lustrzane połówki. Ciemna bruzda, utworzona przez napięte ramiona,
zaczynała się pomiędzy łopatkami, biegła dalej wzdłuż kręgosłupa, by zanurzyć się w czarne
zagłębienie, które rozdzielało mocno napięte pośladki.
Anya poczuła na karku miękki i wilgotny koniuszek języka, który przesuwał się coraz niżej.
- Ty rozkoszna lubieżnico - powiedziała Ildren - Twoje ciało ogarnia rozpustna przyjemność.
Anya wcale się tego nie wstydziła.
- Teraz uwolnię twój pączek miłości. Poczujesz tylko małe ukłucie.
Anya nie bała się bólu, wiedziała już, że nic nie może powstrzymać przyjemności, która
zawładnęła jej podbrzuszem i powoli rozlewa się po całym ciele. Tak naprawdę
- ukłucie przemieni się w jej ciele w jeszcze jedną przyjemność.
56
- Aha ... Ale o czymś zapomniałam. - Ildren uśmiechnęła się zimno. - Najpierw musisz mnie
błagać, bym to zrobiła.
Anya bez wahania spełniła polecenie. Nie czuła żadnego wstydu.
- Błagam panią, proszę zaspokoić moje ...
- No, dalej - popędzała Nadzorczyni, pieszcząc ją pomiędzy pośladkami.
- ... rozpustne pragnienia. Ponieważ jestem niczym więcej niż tylko niewolnicą służącą do
miłości ... - Anya zawahała się - i oddaję swoje ciało ... dowolnemu poniżeniu, jakiemu
Nadzorczyni w swej mądrości zdecyduje się je poddać. Ponieważ moje ciało należy tylko do
Lidiru i ma być używane ... - zająknęła się -jak jego władcom wydaje się właściwe.
Poczuła mdłości. Język jej nabrzmiał, a ślina tak zgęstniała, że nie mogła jej przełknąć.
Poczuła, że palce Ildren wślizgują się pod nią i otwierają mała klamerkę. Piekący ból.
Języczek rozkoszy nabrzmiewał i nabrzmiewał, aż Anya była pewna, że musi być większy niż
perła, która tak niedawno go więziła. Ildren chwyciła jej płatki i rozłożyła szeroko. Następnie
kazała Anyi opuścić brzuch tak, że rozwarta kobiecość dotknęła jedwabistego prześcieradła.
- No, zwilż sokami moje łóżko. Nawet we śnie będę mogła czuć twój zapach.
Anyę wypełniały lubieżne pragnienia, kiedy Ildren drażniła ją tymi słowami. Przycisnęła
mocniej szparkę do prześcieradła. Poczuła, że coś zimnego i ciężkiego naciska na jej
pośladki. Usłyszała brzęk. Strach zmieszany z niejasnym podnieceniem przeniknął jej
podbrzusze. Zrozumiała co powoduje ten przejmujący hałas: łańcuch.
Futerko Ildren łaskotało dziewczynę. Metalowe ogniwa łańcucha układały się na napiętej
skórze i przesuwając się pocierały pośladki, wywołując nieznaczne dygotania ud. Ildren
opuściła cały swój ciężar na Anyę. Poruszyła biodrami, przyciskając rozpostartą kobiecość
niewolnicy do łóżka. Zajęła się teraz jej sutkami. Dokładnie tak, jak obiecała. Pociągała je w
dół, skręcała, a następnie chwytała, trącając palcami. Zwilżyła je, chwilę pomasowała,
rozciągnęła, a w końcu spróbowała je zwinąć. Teraz były już miękkie i giętkie. Przez ten cały
czas poruszała biodrami, jakby chciała nagromadzone ogniwa wepchnąć w ciało dziewczyny.
Anya traciła panowanie nad sobą. Silna i nieprzerwana pieszczota języczka rozkoszy, której
rytm i intensywność dyktowały tylko i wyłącznie biodra Nadzorczyni, z wolna zawładnęła jej
ciałem.
Kiedy Ildren widziała, że rozkosz podopiecznej przekracza pewne granice, zatrzymywała się,
unosiła się i opuszczała łańcuch pomiędzy pośladki. Następnie znowu chwytała sutki rolując
je niepewnymi, nerwowymi ruchami, aż Anya zaczynała ciężko oddychać i połykać
powietrze, sztywniejąc w oczekiwaniu na zbliżające się spełnienie.
Ildren oderwała delikatnie dziewczynę od prześcieradła i wbrew jękom protestu, położyła ją
plecami na sobie. Splotła swoje nogi z nogami niewolnicy tak szeroko, że całkowicie
unieruchomiła jej biodra. Anya czuła gorącą szparkę Ildren na swym kręgosłupie. Biały,
gładki przedmiot, który Anya przedtem widziała w rękach Ildren, powoli, bardzo powoli
zagłębiał się w jej ciele. Nadzorczyni wpychała ten doskonale wypolerowany pręt, wzniecając
buzujący ogień pragnienia, które zawładnęło Anya.
- Patrz, moja słodka. Przyjmij w pełni rozkosz.
Anya spojrzała pomiędzy swe uda. Bezradnie i bezbronnie obserwowała, jak jej ciało
przyjmowało tę fałszywą męskość. Wciągnęło pręt aż do marmurowych jąder i ścisnęło.
Usta Ildren przylgnęły do szyi Anyi, a palce zaczęły pieścić pączek rozkoszy. Nie zmieniła
rytmu pieszczoty pomimo ciągłych jęków, pomruków, szarpań, drżeń czy silnych skurczów
wypiętego brzucha. Anya wygięła plecy i szarpnęła się, próbując ujść bezwzględnym palcom.
Ale me udało się jej. Nagle zacisnęła się mocno na sztucznym członku, krzyknęła, zagryzła
wargi i zemdlała z rozkoszy.
57
Rozdział 11
Pułapka
Anya patrzyła na słoneczny i śnieżny krajobraz Lidiru: lasy ułożone w szachownicę, odległe
śnieżnobiałe wzgórza,
bladoniebieskie niebo z listopadowym słońcem, przenikającym przez okno do pokoju i
rozświetlającym skórę złotym blaskiem.
Niewolnica wolała krajobraz niż widok wnętrza pokoju, w którym teraz się znajdowała - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org