Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zrobiło się chłodniej. - Przez chwilę grzebał w szufladzie biurka.
Po chwili Olivia schowała do torby gumowe buty i ciepłe skarpetki.
Była gotowa do podróży. Z chytrym uśmiechem stwierdziła, że Nick jest
wyjątkowo troskliwy jak na mężczyznę, który chce się pozbyć natrętnej
kochanki. Przecież gdyby się przeziębiła, miałby wreszcie spokój.
- Czy Jane nie będzie miała nic przeciwko temu, że wzięłam jej kalosze?
- spytała zaniepokojona.
- Nie sądzę, ale na wszelki wypadek zostawimy jej kartkę.
Czekał ich długi lot. Zamek Lindisfarne leżał niedaleko szkockiej
granicy. Samochodem Olivia musiałaby tam jechać przez całą noc, ale
helikopterem dotarli w kilka godzin. Po raz pierwszy lecieli nad morzem i
znowu poczuła znajomy lęk. Oddychała głęboko, żeby się uspokoić.
Na horyzoncie pokazały się wyspy, które od razu ją zainteresowały.
- Możesz nad nimi przelecieć? Chciałabym zrobić zdjęcia.
- Wykluczone! Tam jest rezerwat ptactwa i stanowiska lęgowe fok.
Nieco dalej z morskich fal wynurzyła się zielona wyspa. Na szczycie
górującego nad nią wzgórza stal zamek.
- Przed nami Lindisfarne - powiedział Nick.
- Jaki romantyczny krajobraz! - zachwycała się Olivia. - Chciałabym go
zobaczyć w czasie sztormu. Popatrz, samochody jadą po morzu! -
krzyknęła zdumiona.
- Wyspę łączy z lądem grobla, na której zbudowano drogę. Polecimy
nad nią, żeby sprawdzić, gdzie jest parking. Tam będę mógł wylądować.
Zręcznie posadził helikopter na polu obok parkingu. Od zamku dzielił
ich prawie kilometr. Szło się tam piaszczystą drogą pełną wybojów i dziur,
w których po deszczu wciąż stała woda. Olivia była wdzięczna Nickowi, że
przypomniał jej o kaloszach. Zdziwiła się, gdy postanowił iść z nią do
zamku. Było wietrznie; od razu spostrzegła, że stara sieją osłonić przed
chłodną bryzą. Potężna sylwetka mężczyzny stanowiła bardzo skuteczną
zaporę. Niósł także torbę, więc Olivia mogła obiema rękami
przytrzymywać wysoki kołnierz kurtki. Wokół nich było cicho i pusto.
Tylko głodne mewy krzyczały piskliwie, unosząc się na wietrze i pikując w
poszukiwaniu zdobyczy.
Do wrót zamku prowadziły strome, wilgotne schody z kamienia
wygładzonego tysiącami stóp. Były zabezpieczone barierką, ale Olivia
patrzyła na nie z obawą, bo przeczuwała, że zejść będzie trudniej niż
wchodzić. W zamkowym wnętrzu czekała ją miła niespodzianka. Było tam
ciepło i sucho. Kustosz otworzył drzwi specjalnie dla nich i zaprosił na
szklaneczkę sherry, która po męczącej wędrówce smakowała wybornie.
Sam zamierzał oprowadzić Olivie po komnatach, a Nick chętnie się do nich
przyłączył. Była tak uradowana, że przez kilka minut nie mogła się skupić,
ale potem zaczęła słuchać uważnie wyjaśnień dotyczących
szesnastowiecznej twierdzy wzniesionej dla obrony tej wyspy, a w roku
1903 zmienionej w wakacyjną rezydencję.
- To ma być letni domek? - zawołała Olivia, nie kryjąc zdumienia.
Popatrzyła na małe okienka w grubych murach i na ogromny kominek. -
Podoba mi się ten rozmach!
Rozglądała się z ciekawością i zadawała mnóstwo pytań. Kustosz był
zadowolony i chętnie jej odpowiadał. Gdy skończyli zwiedzanie,
przedstawił ich swojej żonie. Olivia fotografowała z zapałem, bo
postanowiła uzupełnić artykuł zdjęciami ilustrującymi niezwykłe dzieje i
przemianę zamku. Potem ruszyli do parku. Wysoki mur osłaniał go od
wiatru, ale gdy wyszli przed bramę i żegnali się ze swoim przewodnikiem,
poczuli na twarzach chłodny powiew. Ostrożnie zeszli po schodach.
- Muszę zrobić kilka zdjęć - powiedziała Olivia, gdy od dawnej twierdzy
dzieliło ich kilkaset metrów. Pstryknęła kilka razy, a potem zwróciła się do
Nicka: - Stań na drodze, tylko nie zasłaniaj mi zamku. Muszę złapać
perspektywę.
Uniósł brwi, ale bez szemrania spełnił prośbę i cierpliwie przesuwał się
z miejsca na miejsce, słuchając jej instrukcji, ale w końcu się zbuntował.
- Podejmij decyzję, kobieto. Tyle hałasu o kilka zdjęć! We wsi na dole
jest pub, chciałbym się czegoś napić.
- Suszy cię, co? Klin klinem? Pewnie leczysz kaca! Popatrzył na nią z
niedowierzaniem i nagle parsknął śmiechem.
- Chcą państwo mieć wspólne zdjęcia? Odwrócili się jednocześnie i
ujrzeli miłą kobietę w średnim wieku, która szła do zamku i właśnie się z
nimi zrównała.
- Doskonały pomysł! - ucieszyła się Olivia. - Proszę tu spojrzeć i tam
nacisnąć. - Bez wahania podała jej cenny aparat i podbiegła do Nicka.
Objęła go ramieniem, jakby robiła to codziennie, i przytuliła się, szukając [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org