Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jesteś śpiochem.
Otumaniona resztkami snu i budzącą się namiętnością, dopiero po chwili zrozumiała.
-Susłem!
-Prego?
-Mówi się  spać jak suseł . kret to co innego.
-Ale oba są małymi zwierzątkami.
Juliet otworzyła oczy. Carlo miał zmierzwione włosy, a na brodzie ciemny zarost. Ale
uśmiechał się do niej tak. jakby dawno już zapomniał o śnie. Musiała przyznać W duchu, że
wygląda absolutnie cudownie.
99
- Chcesz mieć zwierzątko?
W nagłym przypływie energii wsunęła się na Carla i zaczęła obsypywać go
pocałunkami. Nic wiedziała, że potrafi być tak agresywna, lecz rozkoszny jęk Carla i
przyspieszone bicie jego serca wskazywały, że nie ma nic przeciw temu. Poczuła, że jej ciało
plonie. Nic szkodzi, że jego dłonie nie są tak delikatne i cierpliwe jak wczoraj. Nowe
doświadczenie przenikało ją dreszczem.
Oto pan Franconi, wirtuoz kuchni i łóżka, i skromna pani Trent, która potrafi
rozbudzić w nim szaloną namiętność, czyniąc go jednocześnie zupełnie bezbronnym. Zmiała
się i całowała go, zbierając językiem bogactwo smaków miłości. Carlo, czując, że nie jest w
stanie powstrzymać narastającego podniecenia, spróbował posiąść ją. lecz odsunęła się
zwinnie. Bez tchu szeptał jej miłosne zaklęcia prosto w usta.
Nigdy nie zdarzyło mu się postąpić z kobietą nieelegancko. Nawet w porywie
namiętności nie zapominał o klasie. Teraz, gdy Juliet zabrała go w zawrotną podróż, stracił
hamulce. On. który nie uznawał pośpiechu w żadnej sprawie! W kuchni lubił powoli
eksperymentować i napawać się tym, co robi. Podobnie czynił w miłości. Uważał, że jednym
i drugim należy niespiesznie się delektować, sycąc wszystkie zmysły.
Ale to niemożliwe, teraz, kiedy doprowadziła go do szaleństwa, gdy zmysły wirowały
i tracił świadomość z rozkoszy. Stan totalnej utraty kontroli był dla Carla czymś nowym,
wciągającym jak głębia. Nie będzie z nim walczył, niech Juliet pociągnie go tam za sobą.
Niecierpliwym gestem przygarnął jej biodra. Carlo trzymał ją mocno, choć jeszcze nie
mógł złapać tchu. Wszystko, co z nim robiła, było cudowne. Chciałby zatrzymać te chwile na
wieczność. Przemknęło mu przez myśl, że pragnąłby zatrzymać tę kobietę na zawsze, ale
natychmiast odrzucił ten niebezpieczny pomysł. Najważniejsze jest tu i teraz, i jedynie na tym
warto się skupie.
-Muszę już iść - powiedziała zduszonym głosem. Niczego nie pragnęła bardziej, niż
tulić się jeszcze do niego, jednak podniosła się. - Mamy być w recepcji za czterdzieści
minut.
-I spotkamy się z Big Billem?
-Zgadza się - Juliet sięgnęła po szlafrok.
Carlo poczuł, że ogarnia go rozczulenie na widok tej dziewczyny, która wstydliwie
odwraca się do niego tyłem i ubiera, choć przed chwilą tak śmiało igrała z jego ciałem.
-Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Bill chce nam służyć jako szofer - powiedziała. -
Obawiałam się, że nie dam sobie rady w tym mieście. Kiedyś już próbowałam i było
to ciężkie doświadczenie.
100
-Przecież ja mógłbym prowadzić - zaprotestował, przyglądając się z lubością jak
zielony jedwab opina jej uda.
-I to jest drugi powód mojej wdzięczności dla Billa, gdyż wolę pozostać przy życiu.
Zadzwonię i poproszę, żeby boy przyszedł po bagaże za trzydzieści pięć minut. Nie
zapomnij...
-...wszystkiego sprawdzić, bo nie będziemy tu wracać dokończył skwapliwie. - Juliet,
czyżbyś jeszcze nie wiedziała, że możesz na mnie polegać?
-Przypominam na wszelki wypadek - odruchowo spojrzała na zegarek, zapominając,
że nie ma go na ręku. - Telewizyjny show powinien się udać, skoro będzie go
prowadzić Jacky Torrence. Wiesz, to taki rodzaj programu, gdzie panuje familijna
atmosfera, nadawany zwykle po jakimś zabawnym Filmie, a nie po nudnej
publicystyce.
-Aha. - Carlo wstał i przeciągnął się.
Witamy z powrotem kobietę pracującą pomyślał z rozbawieniem. Jednakże, sięgając
po własny szlafrok, zauważył, że Juliet nagle znieruchomiała. Uniósł głowę, aby na nią
spojrzeć.
Dobry Boże. jakiż on piękny! Wszystkie inne myśli nagle ulotniły się gdzieś, a plany i
harmonogramy odpłynęły na odległość łat świetlnych - W porannym słońcu skóra Carla
gładka i opięła na umięśnionej klatce piersiowej, wydawała się bardziej złocista niż brązowa.
Juliet wzięła głęboki oddech i cofnęła się o krok.
- Lepiej już pójdę - zdołała wykrztusić. - Możemy przejrzeć dzisiejszy grafik w drodze
do studia, w samochodzie.
Carlo z zadowoleniem domyślił się, co tak nagle wytrąciło ją z równowagi. Trzymając
szlafrok w ręku, zrobił krok w jej kierunku.
-A jak będziemy mieli zderzenie?
-Wypluj to słowo. Aadny szlafrok - szepnęła, siląc się na lekki ton. Jej głos zdradzał
jednak rosnące napięcie.
-Podobają ci się flamingi? To pomysł mojej mamy. - Zbliżał się do niej, ciągle nagi.
-Ani kroku dalej, Carlo, mówię poważnie - obronnym gestem podniosła rękę, kierując
się w stronę drzwi.
Patrzył za nią z uśmiechem, aż usłyszał trzask zamka.
Dzięki energii Juliet i pomocy Billa wszystko poszło jak i. płatka. Telewizja, radio i
prasa zareagowały bardzo pozytywnie. Popołudniowa sesja podpisywania książki
przekształciła się w prawdziwą fetę i okazała się sukcesem. Juliet znalazła chwilę, żeby w
101
zaciszu magazynu otworzyć ogromną kopertę, którą dostarczono jej rankiem do hotelu. Była
to przesyłka z biura, zawierająca wybrane przez asystentkę wycinki z gazet, dotyczące
poprzednich etapów trasy.
Jak przypuszczała, Los Angeles wypadło świetnie, a książki Carla spotkały się z
entuzjastycznym przyjęciem. W San Diego mogło być lepiej, ale i tak umieścili go na
pierwszej stronie działu kulinarnego głównej gazety, a nawet wydrukowali jeden przepis w
dziale mody poczytnego periodyku. Nie powinna mieć powodów do narzekania. W Portland i
w Seattle, pośród zgoła bezkrytycznych zachwytów, obficie cytowano przepisy. Juliet już
zacierała ręce z radości, kiedy doszła do relacji z Denver. Filiżanka zadrżała w jej ręku.
- Psiakrew! - Juliet szukała pośpiesznie w teczce chusteczek, żeby wytrzeć rozlana,
kawę.
Franconi w dziale plotek, skandal! Ale po dokładniejszej analizie sytuacji uspokoiła
się nieco. Plotka to w końcu też reklama. Carlo jest przecież w pewnym sensie osobą
publiczną. Im więcej razy jego nazwisko pojawi się w mediach, tym bardziej udana będzie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org