[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Był troszeczkę zawstydzony, że po poślubnej nocy nie wstał pierwszy, żeby ogarnąć się szybko i
powitać
120
SZCZZCIE W MAAYM MIASTECZKU
żonę chociażby kawą czy herbatą, tylko spędził cały poranek w objęciach Morfeusza i w związku z
tym wyszedł, prawdę mówiąc, na śpiocha.
- Ja zjadłam wcześniej, bo wcześniej od ciebie wstałam - odpowiedziała Emma.
- Strasznie się pośpieszyłaś.
- Jak do tej pory - zaczęła wyliczać - zdążyłam już się wykąpać, ubrać, uczesać, zrobić makijaż, pójść
po zakupy, przygotować coś tam dla siebie na śniadanie i zjeść, przygotować dla ciebie to, co tu
widzisz na tacy...
- A widzę same przysmaki! - wtrącił entuzjastycznym tonem Jason.
- Gdzież tam przysmaki, bez przesady, to tylko treściwe śniadanie, odpowiednie dla a k t y w n e g o
mężczyzny - uściśliła Emma, akcentując wyjątkowo dobitnie przedostatnie słowo. - Jajecznica na
bekonie, smażone pomidory, duszone pieczarki, opiekany chleb, masło, świeży sok grarjefruitowy. To
już chyba wszystko...
- Ale dla mnie to prawdziwa uczta! - Jason nadal obstawał przy swoim.
Od lat studenckich, czyli odkąd przestał stołować się w rodzinnym domu, u matki, przywykł jeść rano
w pośpiechu cokolwiek, na przykład wafelka albo wypijać kubeczek jogurtu. Tak naprawdę
zaspokajał głód jakimś barowym daniem dopiero w porze lunchu. Niemal więc już zapomniał, jak
wygląda tradycyjne domowe śniadanie w angielskim stylu.
- Musiałaś się bardzo napracować - dodał z podziwem - żeby mi przyrządzić to wszystko.
SZCZZCIE W MAAYM MIASTECZKU
121
- Zrobiłam to z prawdziwą przyjemnością - zapewniła go Emma. - Jesteś przecież teraz moim mężem,
a o męża trzeba dbać.
- Miło słyszeć!
- A poza tym - dodała, leciutko się rumieniąc - ty przecież też się bardzo napracowałeś... wczoraj
wieczorem... to znaczy w nocy.
- Zrobiłem to z prawdziwą przyjemnością! - powtórzył ze śmiechem jej słowa.
I z apetytem zabrał się do jedzenia.
- Za chwileczkę przyniosę ci kawę - powiedziała, krzątając się tymczasem po .pokoju i porządkując z
grubsza bagaże, porozrzucane poprzedniego wieczora dość bezładnie tu i tam.
- A co potem? - zapytał Jason. - Co będziemy po- . tern robili, pani Steel, przez cały dzień, jak ja już tę
kawę wypiję?
- Co tylko pan zechce, panie Steel - odparła, podchwytując jego filuterny ton.
- Naprawdę?
- Ma się rozumieć, że tak! - przytaknęła bez wahania. - Jako żona, zdaję się, mężu, całkowicie na
ciebie, jeżeli chodzi o jakiś pomysł na sympatyczne spędzenie tego dzisiejszego dnia.
Wziąwszy pod uwagę temperament Jasona, atrakcyjność Emmy oraz potęgę naturalnego,
zmysłowego przyciągania, jakie w oczywisty sposób istniało pomiędzy nimi, pomysł na
satysfakcjonujące spędzenie pierwszego wspólnego dnia w małżeństwie - dnia, który nastąpił
122
SZCZZCIE W MAAYM MIASTECZKU
po pierwszej wspólnej nocy - mógł być właściwie tylko jeden.
A mianowicie - łóżko!
Albo, dla urozmaicenia, puszysty błękitny dywan w sypialni. Albo ogromna wanna w łazience,
napełniona ciepłą wodą z dodatkiem wonnych olejków. Albo miękka, rozłożysta sofa w saloniku.
Ewentualnie, dla zażycia świeżego morskiego powietrza, osłoneczniony balkon, z boku dokładnie
osłonięty przed oczyma ciekawskich ściankami, a od frontu bujną gęstwiną doniczkowych roślin.
Na erotycznych igraszkach zszedł im cały czas, od rana do wieczora.
Jason, wykorzystując swoją niemałą biegłość w dziedzinie spraw męsko-damskich, zwanej poetycko
sztuką kochania, starał się zapewnić Emmie jak najwięcej przyjemności. Cieszył się jej satysfakcją,
troszeczkę może z braku doświadczenia bezkrytyczną i naiwną, ale autentyczną, a zatem z jednej
strony trudną do ukrycia, a z drugiej - niemożliwą do upozorowania.
Sam nie oczekiwał na razie zbyt wiele od żony, zdawał sobie bowiem doskonale sprawę, że wielu
rzeczy musi się dopiero nauczyć. Ani trochę mu jednak nie przeszkadzała jej nieznajomość tajników
seksu, ponieważ Emma nad wyraz skutecznie nadrabiała brak doświadczenia swoim kobiecym
instynktem i naturalnymi walorami ciała. No i poza tym - uczyła się niesamowicie szybko.
Na radosnej zabawie w łóżku we dwoje - jak ktoś mądry kiedyś pięknie powiedział o udanym,
harmonij-
SZCZZCIE W MAAYM MIASTECZKU
123
nym, w stu procentach satysfakcjonującym obydwoje partnerów seksie - zszedł im zatem prawie cały
dzień, z krótkimi przerwami na przyrządzane wspólnie posiłki i na niezbędne czynności toaletowe.
On popisywał się maestrią pieszczot i męskim wigorem, ona czarowała go fascynującym urokiem
swojego niezwykle harmonijnie zbudowanego ciała o jasnej, delikatnej karnacji, urokiem drobnych,
ale wspaniale jędrnych piersi, szczupłych ud, miękko zaokrąglonych bioder, cudownie wypukłych
pośladków, jedwabiście gładkiej, aksamitnej skóry.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl