Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- No - powiedział Nate. Objął ją ramieniem. - Chodz, zmywamy się stąd.
Pod wpływem jego dotyku cała krew napłynęła Jenny do mózgu. - Okay - zachłysnęła
się, opierając się o Nate'a. - Chodzmy.
Nate obejmował ją przez całą drogę do parku; zmierzali na Owczą Aąkę. Znalezli
miłe, nasłonecznione miejsce i usiedli na trawie, twarzami do siebie, ze skrzyżowanymi noga-
mi, a ich kolana się stykały. Było to takie przyjemne, że Jenny zastanawiała się, czy przypad-
kiem nie śni. Ze wszystkich dziewczyn w całym mieście Nate lubił właśnie ją. To było nie-
wiarygodne.
- Zaraz przyjdą moi kumple. Mam nadzieję, że nie będzie ci to przeszkadzać - powie-
dział, wyciągając z kieszeni woreczek z trawką.
- Jasne, że nie. - Wzruszyła ramionami, choć była zawiedziona.
Nate wyciągnął z torebki garstkę zielska i wysypał na bibułkę, którą następnie wpraw-
nie zwinął w małego grubego skręta, po czym polizał papier, żeby go skleić.
Zaproponował Jenny, żeby przypaliła, ale odmówiła.
- Mnie jest tak dobrze. - Wiedziała, że mogło to zabrzmieć nie całkiem przekonująco,
ale siedząc tak blisko Nate'a, faktycznie czuła się jak na lekkim haju. Nie chciała kompletnie
stracić głowy.
- Super. - Nate wrzucił skręta do torebki i wepchnął ją z powrotem do kieszeni płasz-
cza.
Jenny odetchnęła z ulgą. Chciała poznawać bliżej Nate'a kiedy był sobą, a nie totalnie
upalony.
- To jak, jezdzisz w weekendy do różnych college'ów? - zapytała. - Wiesz już, gdzie
chciałbyś się dostać?
- Tak - odparł Nate, marszcząc brwi. - Ale też zastanawiam się, czy nie zrobić sobie
wolnego na jakiś rok czy dwa, żeby żeglować z ojcem. Może nawet mógłbym wystartować w
Pucharze Ameryki.
- Wow! - Jenny była pod wrażeniem. - Brzmi super.
- A może zrobię sobie trzyletnią przerwę? Wtedy moglibyśmy do college'u pójść ra-
zem. - Nate wziął ją za rękę. Miała takie malutkie paluszki.
Oczy Jenny napotkały spojrzenie Nate'a i przez chwilę uśmiechali się do siebie. Nate
oparł głowę o jej ramię. Pachniała jak świeże pranie. Nie mógł się nadziwić, jak swobodnie
się przy niej czuje. Przed spotkaniem z Blair zwykle musiał przypalić albo wychylić kilka
drinków, żeby jakoś znieść jej wieczne planowanie i gadanie na temat przyszłości. Z Jennifer
nie musiał być na haju ani pod gazem.
O Boże! - pomyślała Jenny. Zaraz mnie pocałuje.
Zamknęła oczy. Cała aż drżała z podniecenia. Nate pachniał sosnowymi igłami, a jego
głowa była taka ciepła.
- Jennifer - zamruczał sennie. Uniósł głowę i potrząsnął swoimi miodowozłotymi wło-
sami. - Dobrze mi z tobą. - Wzrokiem błądził po jej twarzy, zatrzymując się w końcu na
ustach.
Jenny zachichotała. Nie było wątpliwości - zaraz ją pocałuje.
- Cześć, Archibald! - ktoś krzyknął. - Zostaw trochę dla nas!
Wow! Naprawdę świetne wyczucie czasu.
Anthony, Jeremy i Charlie zmierzali do nich przez trawę. Jeremy niósł piłkę do nogi.
Nate szybko wstał, odsuwając się od Jenny.
- Hej - przywitał ich swobodnie. - A więc jesteście.
- Cześć, chłopaki - powiedziała Jenny, podnosząc się powoli i strzepując ze swojego
mundurka zabłąkane zdzbła trawy. Wie była zachwycona, że przyszli.
- To co, skręcisz nam dużego, smakowitego jointa? - zapytał Anthony na widok plasti-
kowej torebki wystającej z kieszeni Nate'a.
- Stary, ja już jestem upalony jak smok - skłamał Nate. Wyciągnął woreczek z kieszeni
i rzucił Anthony'emu. - Jeden jest już skręcony.
- Dzięki. - Anthony opadł na trawę i zabrał się do rzeczy. - Cholera, tego mi było trze-
ba - mruknął. - Doradca truł mi przez ostatnią godzinę o college'u.
- Nie przypominaj mi o nim - żachnął się Jeremy.
Jenny obgryzała paznokcie; czuła się nieco pominięta. Spojrzała na Nate'a, ale on po-
rwał piłkę z rąk Jeremy'ego i z przejęciem dryblował ją między nogami.
- To jeszcze nic. Mój ojciec ględzi mi na temat college'u już od ósmej klasy - rzekł
Charlie. - Już rozmawiał z dziekanem na wydziale prawa w Yale, zupełnie jakby chciał ich
uprzedzić, że się tam pojawię. Mógłby trochę wyhamować, nie? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org