[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niej chwili chwyciła kurczowo poręczy łóżka, bro
niÄ…c siÄ™ przed upadkiem.
- Saro? - Z głosu Damona biła troska.
Musiał obserwować każdy jej ruch, bo zdążył
złapać ją i uchronić przed osunięciem się na ziemię.
- Saro! - powtórzył, tym razem ostrzejszym to
nem. Był zły, ale na kogo? W jego glosie wychwyciła
też inne emocje, ale nie potrafiła ich nazwać.
Była zbyt słaba, by zaprotestować, gdy ją objął,
przytulił i delikatnie pogłaskał po głowie.
- Ten drań nie jest tego wart, Saro! Nie marnuj na
niego swoich Å‚ez.
- Aez?
Sara dotknęła własnego policzka i z zaskoczeniem
stwierdziła, że miał rację. Jej twarz była cała mokra
od łez. Nie zdawała sobie sprawy, że płacze, chociaż
płacz wzbierał w niej, odkąd zajrzała za drzwi sypial
ni i ujrzała Jasona - mężczyznę, który twierdził, że
najbardziej na świecie pragnie uleczyć jej złamane
serce - w objęciach innej kobiety. Czułaby się lepiej,
gdyby nie musiała powstrzymywać łez. Gdyby mogła
porzucić wszelkie hamulce i wypłakać się do woli na
szerokiej piersi Damona.
Była to bardzo kusząca perspektywa, jednak mu
siała się powstrzymać, bo wiedziała, jak Damon
zinterpretuje jej łzy. Pomyśli, że płacze przez Jasona.
Będzie pewien, że ten drugi mężczyzna złamał jej
serce, zabawiając się w jej sypialni, w środku dnia,
z kochankÄ….
Przekląłby go, wyzwał od najgorszych, a nawet
zagroziłby mu. Na ile znała swojego męża, mogła
przypuszczać, że próbowałby dogonić Jasona, a ona
musiałaby go błagać, by został i dał spokój. Nie
chciała do tego dopuścić.
Nie było dobrego momentu na powrót Damona do
jej życia, jednak ten, który wybrał, był najgorszym
z możliwych.
Już zaczęła wierzyć, że rany, które ten niby-mąż
zostawił w jej sercu, zaczęły się powoli zablizniać.
Nie dalej jak dzisiejszego poranka pomyślała sobie,
Skan i ebook pona
że nareszcie zaczyna odzyskiwać kontrolę nad swoim
życiem. Udało jej się poukładać pewne rzeczy i była
gotowa, by zacząć od nowa. Miała dobrą pracę
jako asystentka Rhysa Morgana, handlarza sztukÄ…
o międzynarodowej renomie, właściciela prestiżowej
londyńskiej galerii, a Jason stawał na głowie, żeby
wydobyć ją z depresji, w jakiej się znalazła po
powrocie z Grecji. I co najważniejsze mąż, którego
uwielbiała, a który w bezlitosny sposób wykorzystał
jej miłość, by osiągnąć własne cele, był setki ki
lometrów stąd, na greckiej wysepce, którą nazywał
domem.
Jason był dzisiaj w domu tylko dlatego, że oczeki
wała ważnej przesyłki. Zepsuła jej się lodówka i za
mówiła drugą. Gdy w galerii poproszono ją, by
zastąpiła chorą koleżankę, myślała, że będzie musia
ła przełożyć termin dostawy, ale wtedy Jason, który
aktualnie nie pracował, zaoferował, że przyjmie
przesyłkę. Byli razem na kilku, jak on je określał,
randkach, ale z jej perspektywy łączyło ich niewiele
więcej niż przyjazń.
- Nie mam nic innego do roboty - przekonywał
ją. - Przeglądam oferty pracy, a to równie dobrze
mogę robić u ciebie w domu.
Traf chciał, że wróciła do domu niespodziewanie
wcześnie, ponieważ Rhys chciał wcześniej wyjść
z biura i dał jej wolne popołudnie. Zbliżając się do
domu, zauważyła zaparkowany samochód Jasona.
Coś jej kazało otworzyć drzwi najciszej, jak potrafiła.
Z piętra dobiegł ją śmiech. Podeszła do schodów.
- To jest życie, Jace! Mogłabym się do tego
przyzwyczaić! -usłyszała słowa kobiety, gdy powoli
wchodziła po wyłożonych grubą wykładziną scho
dach.
- Nie czuj się zbyt swobodnie, kochanie - odparł
Jason, którego rozpoznała po charakterystycznym
dla wyższych sfer akcencie. - Rozkapryszona panna
Meyerson wraca o piątej, więc do tego czasu będziesz
musiała zabrać stąd swój słodki tyłeczek.
- Szkoda! Naprawdę nie lubię dzielić się tobą z tą
babÄ…, Jacey. To okropne.
- Ja też nie jestem zachwycony tym, że tracę z nią
czas, koteczku - starał sie ją uspokoić Jason. - Ale ta
kobieta to krezus! Wystarczy spojrzeć na ten dom.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl