Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wręczył mu kapitan, że ojciec wysyła go do Indii Wschodnich, gdzie zmarł jego brat, właściciel
plantacji herbaty i gdzie Karol będzie zarządzać tym majątkiem.
Faktycznie Karol miał być uwięziony na plantacji. Ludziom zmarłego brata ojciec rozkazał
pilnować, by Karol nie uciekł z powrotem do Anglii, a wszelkie jego prywatne listy do Londynu
- niszczyć.
- Biedny pan Karol! - westchnęła z fałszywym współczuciem gospodyni, kończąc tę straszną
dla mnie wiadomość. - Nawet nie zdołał przesłać ci kartki z kilkoma słowami wyjaśnienia! A
jeszcze biedniejsza jesteś ty sama, drogie dziecko. I na domiar złego w takim stanie... Teraz
mogłabyś się zdecydować, póki nie jest za pózno. Można to zrobić cicho, tutaj w pokoju. Nikt
się nie dowie. Za tydzień będziesz zdrowa. A za dwa miesiące rozpoczniesz nowe życie.
- Nie! - zapłakałam. - On wróci do mnie! On ucieknie stamtąd po miesiącu!
- Moja droga - rzekła niby ze smutkiem megiera. - Służąca również i to podsłuchała. Ojciec
twojego... hm... męża powiedział przyjaciółce, że zanim pan Karol zdoła jakoś zorientować się
w tej odległej, dzikiej prowincji Indii i zorganizować sobie możliwość ucieczki przez bezludne
pustynie, stepy i dżungle - minie znacznie więcej niż miesiąc.
89
63
- Jak długo... może to potrwać? Ile... więcej!
spytałam głuchym tonem.
- Niestety, muszę cię zmartwić, choć serce mi się kraje - odpowiedziała stara patrząc na mnie
bez cienia litości. - Ojciec pana Karola uważa, że co najmniej trzy do czterech lat. Tak długo
chyba nie będziesz mogła czekać. Zginiesz z głodu zanim on powróci Jeżeli w ogolę
powróci...
Zciany zawirowały mi przed oczami. Poczułam w dole brzucha boi, który zaczął szybko
narastać kolejnymi, coraz ostrzejszymi falami. Straciłam przytomność. Akuszerka nie była już
potrzebna
Z beznadziejnej tęsknoty za Karolem i z rozpaczy, że mi go tak okrutnie zrabowano - w
trzecim miesiącu ciąży poroniłam płód mo-]G] jedynej miłości w życiu!
Rozdział piętnasty
Staję się utrzymanką Pana H.
p
ogrążona w bólu i nieszczęściu przechorowałam sześć tygodni. Ale młodość organizmu i
wewnętrzna wola przetrwania okazały się silniejsze niż cierpienie. Powoli, powoli zaczęłam
wracać do zdrowia i równowagi duchowej. W ciągu tych najstraszniejszych tygodni mojego
życia pani Jones troskliwie się mną opiekowała. Robiła naprawdę wszystko, co życzliwa
kobieta może uczynić dla cierpiącej kobiety: karmiła mnie, zaopatrywała w leki, przesiadywała
u mojego łóżka.
Lecz gdy spostrzegła, że pełne wyzdrowienie jest bliskie, macierzyński jej stosunek do mnie
nagle przybrał zupełnie inny charakter. Pewnego dnia, kiedy siedziałyśmy przy herbacie,
naprowadziła rozmowę na rzeczowy ton.
- Nie jesteś mi obca - powiedziała - i uważam, że nie powinnam mieć przed tobą tajemnic. Nie
mogłam o tym mówić, gdy byłaś chora, bo nie chciałam cię martwić. Lecz teraz, gdy czujesz
się już zupełnie dobrze, muszę podzielić się z tobą troską, która spędza mi sen z powiek. Moja
sytuacja materialna jest bardzo zła i pogarsza się z dnia na dzień. Dlatego, aczkolwiek z
przykrością, muszę cię poprosić ó zwrot długu.
- Długu? - zdziwiłam się. - Jakiego?
- Moja droga - odrzekła pai Jones z szyderstwem. - Jesteś wprawdzie bardzo młoda i
niedoświadczona, ale chyba nie sądzisz, że pomoc lekarską dla ciebie i wyżywienie
podarowały mi dobre wróżki. Za wszystko musiałam zapłacić. Poza tym twój... hm... mąż...
opłacił komorne tylko do dnia, kiedy cię opuścił. Od dwóch miesięcy zajmujesz apartament,
który mogłabym odnająć za dobre pieniądze innym lokatorom.
- Ależ kochana pani Jones! - zawołałam naiwnie. - Trzeba mi było wcześniej o tym powiedzieć.
Ile wynosi mój dług?
Megiera wyciągnęła z kieszeni szlafroka jakiś papierek i powiedziała:
91
64
- Wynosi to w sumie za leczenie, wyżywienie, komorne i służącą zaledwie dwadzieścia funtów
szterlingów trzy szylingi i pięć pensów. Dla ciebie drobiazg, dla mnie zaś majątek.
Pociemniało mi przed oczami. Takiej sumy w życiu nie widziałam!
- Pani Jones - odparłam drżącym głosem. - Posiadam wszystkiego trzy funty. Resztę naszych
pieniędzy Karol zabrał ze sobą.
- Wobec tego - zapytała sucho - w jaki sposób zdołasz zapłacić tę należność? Muszę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org