Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Właśnie. - Uśmiechnął się do niej dobrotliwie, jak to
często robił, gdy na twarzy jakiegoś szczególnie wolno my-
* Walden Pond - miejsce w stanie Massachusetts, gdzie H. D. Thoreau miał
swojÄ… chatÄ™.
** Henry David Thoreau - amerykański filozof i poeta romantyczny, wielbiciel
przyrody i rzecznik demokratycznego indywidualizmu. %7łył w latach
1817-1862 (przyp. red.).
130 OCZAROWANI
ślącego studenta widział nagły przebłysk olśnienia. - A twoje
życie jest w San Francisco. Kochanie, oboje wiemy, że nie
znajdziesz tutaj niezbędnych do rozwoju intelektualnych
bodzców. Nie wytrwasz bez pracy naukowej, bez swoich
studentów. A co z twojÄ… comiesiÄ™cznÄ… grupÄ… literackÄ…? Zre­
zygnujesz z tego? A cykl wykÅ‚adów, który zamierzaÅ‚aÅ› po­
prowadzić? Nawet słowem nie wspomniałaś o artykule, który
pisałaś.
- Nie wspomniaÅ‚am, ponieważ go nie piszÄ™, i nie zamie­
rzam napisać. - Była wściekła. Poderwała się na równe nogi.
- Podobnie jak nie planuję nowych wykładów, nie mówiąc
o tym, że tę decyzję podjęli za mnie inni ludzie. W taki sam
sposób, w jaki planowali każdy mój krok. Nie chcÄ™ konty­
nuować pracy naukowej, nie chcÄ™ uczyć. Nie potrzebujÄ™ żad­
nych intelektualnych bodzców, chyba że sama ich sobie do­
starczę. Dokładnie to samo mówiłam już zarówno tobie, jak
i rodzicom. Lecz ty, podobnie jak oni, po prostu nie chcesz
tego słyszeć.
Był zaszokowany jej porywczością.
- Bo my troszczymy siÄ™ o ciebie, Rowan. Bardzo siÄ™ tro­
szczymy. - On także wstał. Teraz miał kojący głos. Rzadko
wpadała w złość, ale gdy już to następowało, wiedział, że nie
pomoże żadna logika i każdy jego argument będzie waleniem
grochem o ścianę. Musi to po prostu przeczekać.
- Wiem, że siÄ™ troszczysz. - W poczuciu bezsilnoÅ›ci za­
kryÅ‚a twarz rÄ™kami, zaciskajÄ…c mocno palce. -I wÅ‚aÅ›nie dla­
tego chcę, żebyś mnie wysłuchał. Chcę, żebyś zrozumiał,
a jeżeli żądam za wiele, proszę, żebyś przynajmniej przyjął to
do wiadomoÅ›ci. Alanie... - OpuÅ›ciÅ‚a rÄ™ce, spojrzaÅ‚a mu pro­
sto w oczy. - Ja nie wracam.
OCZAROWANI 131
Twarz mu stężała, a oczy stały się zimne, jak zawsze, gdy
Rowan nie zgadzała się z jakąś jego logiczną uwagą.
- Byłem przekonany, że masz już dość tej dziecinady i że
odlecisz ze mnÄ… dzisiaj do domu, ale w tej sytuacji znajdÄ™
w okolicy jakiÅ› hotel i poczekam na ciebie kilka dni.
- Nie, Alanie, zle mnie zrozumiałeś. W ogóle nie wracam
do San Francisco. Ani teraz, ani pózniej.
Stało się, wreszcie to powiedziała! Ciężki kamień spadł jej
z serca, i nawet gdy wyczytała irytację w jego oczach, nadal
było jej cudownie lekko.
- To jakaś bzdura, Rowan. Przecież twój dom jest tam
i dlatego, oczywiście, wrócisz.
- Tam jest twój dom, a także dom moich rodziców, ale to
nie czyni go moim. - Wzięła go za ręce. Przepełniało ją
szczęście, którym chciaÅ‚a siÄ™ z nim podzielić. - ProszÄ™, spró­
buj mnie zrozumieć. Kocham to miejsce. Czuję się tu jak u
siebie, jakby tutaj były moje korzenie. Nigdy jeszcze tak się
nie czułam, naprawdę. Dostałam nawet pracę, będę robić
ilustracje do gry komputerowej. %7Å‚ebyÅ› wiedziaÅ‚, jakie to za­
bawne, Alanie, i jakie ekscytujące. Mam zamiar rozejrzeć się
za jakimÅ› domem w okolicy, za miejscem, które bÄ™dzie nale­
żało tylko do mnie. Gdzieś blisko morza... chcę też mieć
własny ogród, nauczyć się dobrze gotować i...
- Ty chyba zwariowałaś? - Zcisnął jej ręce prawie do
bólu. Nie zauważyÅ‚ szczerej radoÅ›ci na jej twarzy, tylko usÅ‚y­
szał słowa, które odebrał jako kolejny dowód jej szaleństwa.
- Gry komputerowe? Ogród? Czy ty wiesz, co mówisz?
- Tak, po raz pierwszy w moim życiu. Sprawiasz mi ból,
Alanie.
- Ja sprawiam ci ból? - Jeszcze go takim nie słyszała, był
132 OCZAROWANI
bowiem bliski histerycznego krzyku, a zamiast rąk gniótł jej
teraz ramiona. - A czy moje uczucie nic nie znaczy? Czy ktoÅ›
mnie zapytał, czego ja chcę? Niech to diabli, Rowan, moja
cierpliwość ma swoje granice. Zniosłem już wiele twoich
kaprysów. Na przykÅ‚ad, gdy tak nagle i bez wyraznego powo­
du zdecydowałaś się zmienić charakter naszego związku!
Z dnia na dzieÅ„ zadecydowaÅ‚aÅ›, że przestajemy być kochan­
kami! Nie naciskaÅ‚em, nie ponaglaÅ‚em. StaraÅ‚em siÄ™ zrozu­
mieć, pomyślałem, że trzeba ci dać więcej czasu, że pobyt
tutaj może dobrze ci zrobi.
Zrozumiała, że zle to wszystko rozegrała. Niepotrzebnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • NaprawdÄ™ poczuÅ‚am, że znalazÅ‚am swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org