[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ludzie mówią o tym i o owym.
- A tak. Wszystko w porządku. Jeszcze nie wzięliśmy ślubu.
- Właściwie po co tu przyszedłeś?
- Chciałem cię zobaczyć. Oddaliliśmy się od siebie, a przecież kiedyś tyle
nas łączyło.
- To ty ode mnie odszedłeś - przypomniała.
- Byłem głupi - przyznał niechętnie.
- Chcesz powiedzieć, że teraz wierzysz mi? Wiesz już, że byłam niewinna?
Jednak spojrzenie na jego twarz wyjaśniło jej, że on nadal uważa inaczej.
- Powinieneś już iść. Nie mamy o czym rozmawiać - powiedziała, idąc do
drzwi.
Została sama, ale tym razem na dodatek z bombą, którą zostawił jej Jon.
Adam wiedział o wszystkim! Wiedział i nic jej nie powiedział. Widocznie
czekał, aż sama się wygada. W jaki sposób się o tym dowiedział? Rozpoznał ją?
Pierwszego dnia powiedział, że ma wrażenie, jakby już się kiedyś spotkali. Czy
jednak w takim wypadku zgodziłby się, żeby pracowała u jego matki? Chyba
jednak odkrył prawdę pózniej i teraz ona ma nad czym się zastanawiać. Do
końca życia będzie męczyło ją pytanie, dlaczego to wszystko się wydało?
Od powrotu do domu często myślała o swojej miłości do Adama. Pojawiła
się nieproszona i nie chciała odejść. Wydawało się, że nigdy nie odejdzie.
Matka mawiała, że czas leczy rany. Penny miała nadzieje, że tak będzie, bo
ciężko jej było żyć ze świadomością, że pokochała wroga, człowieka, który ją
przecież bardzo skrzywdził.
Myślała również o Lucy Sterne. O tym, jak się czuje, czy już wyszła ze
szpitala. Wcześniej zastanawiała się, czy do niej nie zadzwonić, ale teraz
wiedziała, że nie odważy się tego zrobić.
Dni wydawały się jednakowo długie i jednakowo nudne. Spróbowała
odnowić dawne znajomości, spotkać się z koleżankami ze szkoły, ale one
wszystkie miały już mężów albo narzeczonych i okazało się, że nie bardzo
pasuje do ich życia. Wkrótce jedynym jej zajęciem stało się szukanie pracy.
Tego dnia wstała pózno. Jak zwykle jej myśli krążyły wokół Adama Sterae'a.
Wspominała tamten pocałunek, który był pierwszym w jej życiu tak
intensywnym doznaniem Zmywała właśnie po śniadaniu, kiedy usłyszała
głośne stukanie do drzwi Otworzyła je i zobaczyła go, stojącego w progu.
Wyobrażała sobie to setki razy, ale mimo wszystko nie była przygotowana na
taki wstrząs Właściwie sądziła, ze już nigdy w życiu go nie zobaczy
- To ty - zdołała wyjąkać.
- Ja - odparł szorstko.
- Po co przyszedłeś?
Co by było, gdyby odpowiedział, że nie mógł już dłużej wytrzymać, nie
widząc się z nią, ze nie potrafi bez niej żyć. Oczywiście to niemożliwe.
Zwłaszcza w sytuacji, kiedy wie, kim ona jest naprawdę.
- Moja matka cię potrzebuje.
- Mnie?
Znów głupie pytanie Przecież powiedział wyraznie Od razu zauważyła, ze
jemu to niezbyt odpowiada, ze nie przyszedł tu z własnej woli
- Tak, ona potrzebuje opieki
- W takim razie wynajmij dla niej pielęgniarkę.
- Ona chce tylko ciebie.
- Ależ ja nie jestem pielęgniarką odparła. Miała nadzieję, że nie widać tego
po niej, ale mimo wszystko cieszyła się, ze go widzi.
- Mówiłaś, ze chodziłaś do szkoły pielęgniarskiej - przypomniał - Nie chodzi
o fachową opiekę medyczną, tylko o kogoś, kto będzie stale przy niej, pomoże
zjeść, ubrać się, poda potrzebne rzeczy, dopilnuje, żeby się nie przemęczała
Przecież z czymś takim potrafisz sobie poradzić.
- Może lepiej wejdzmy do środka - powiedziała Penny Siedzieli w jej
maleńkim saloniku, który nagle wydawał się jeszcze mniejszy, a ściany
napierały na mą ze wszystkich stron.
- Ona naprawdę chce, żebym to była ja?
- Naprawdę. Zdążyła już zwolnić dwie pielęgniarki.
- A ty nie możesz się nią zająć?
Doskonale zdawała sobie sprawę, co chodzi Lucy Sterne po głowie.
Ciekawe, jak by zareagowała na informację, że Penny była w więzieniu? Może
to dobry pomysł, bo w ten sposób dałaby nareszcie spokój i przestała ich
swatać.
- Ja mam firmę, którą muszę się zajmować.
- I to jest ważniejsze od własnej matki?
- Nie, ale nie pozostawia mi zbyt wiele czasu - odparł zniecierpliwiony.
- Raczej nie mam ochoty na tę pracę.
Powiedziała tak, bo bała się kolejnych z nim kontaktów. Od czasu gdy
dowiedziała się od Jona, że Adam ją zdemaskował, nie miała już złudzeń.
Wiedziała, że nie uda jej się zemścić i sama będzie wystawiona na jego łaskę i
niełaskę. A znając Adama, niewykluczone, że skrzywdzi ją jeszcze bardziej niż
do tej pory.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl