Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Och, tak, tak...  wyszeptała namiętnie ku jego ustom,
Strona nr 69
Cathie Linz
czającym się tuż przy jej twarzy. Nie musiała więcej prosić.
Błyskawicznie jak jastrząb spadł na rozchylone, czekające wargi
i oboje znów utonęli w wirze szalonego pocałunku.
Wilgotne, podniecające ciepło. Wszędzie.
Chase zsunął nagle rękę wzdłuż jej krzyża i przygarnął ciało
Nicole ku sobie, nadając biodrami wymowny rytm ich tulącym
się ciałom.
Ten rytm, pierwotny i dziki, doprowadził zmysły dziewczyny
do wulkanicznego wrzenia.
Ten ogień, to pożądanie, krążące w jej żyłach jak lawa.
Płomień rozpalony do białości. Dziki. Pierwotny jak sama
natura.
%7ładnych hamulców. Chase czuł, że przestaje się kontrolować.
Nigdy jeszcze mu się to nie zdarzyło. Jaką ona miała nad nim
władzę! Odwieczną, kobiecą władzę. Ale właściwie kto kogo
opętał?  zakołatała się w nim ostatnia, zbłąkana myśl.
Ogromnym wysiłkiem woli zmusił się, by wypuścić ją z objęć.
 Nie wiem, co się stało  wymamrotał  ale wcale mi się to
nie podoba.
I w tej samej chwili wybiegł z domu, zostawiając
oszołomioną Nicole samą.
Po nagłym zniknięciu Chase a Nicole była tylko drżącym
kłębkiem nerwów, targanych hormonalną burzą. Przebrała się w
nocną koszulę i wpełzła do łóżka, lecz nie mogła zasnąć. Jak
mógł ją tak zostawić? Dlaczego? Czyżby nowa zagrywka?
Nie, przecież pojawiło się tego wieczoru coś nowego. Po raz
pierwszy Nicole poczuła, że zaangażowanie nie jest
jednostronne. Nie była jednak pewna, czy jest to dla niej
zródłem radości, czy raczej niepokoju.
Hipoteza, że dla Chase a był to wyłącznie flirt, dawała. się
zbyt łatwo obalić. Demoniczne pożądanie, z którym już się nie
krył, miało w sobie element hazardu. Być może przedtem
prowadził z nią grę  i tylko grę  z której mogła się jeszcze
wypisać, Teraz jednak rozgrywka wciągnęła ich oboje i być
Strona nr 70
NIEBEZPIECZNE FLITRY
może Chase zaangażował się w nią w tym samym stopniu co
ona.
Czemu zatem ta perspektywa ją przerażała? Może tak
naprawdę bała się, że mógłby się w niej naprawdę zakochać?
Czy chciałaby tego?
Nicole zrozumiała, że sama sobie z tym nie poradzi.
Odczuwała potrzebę porozmawiania z jakąś życzliwą duszą,
toteż zadzwoniła do swojej siostry w San Francisco.
 Hej, to ja  oznajmiła, nerwowo bawiąc się kablem od
słuchawki.
 Hej, Nicole. Miło, że dzwonisz.
Kiedy już wymieniły między sobą plotki o rodzinie, Diane
domyślnie przeszła do rzeczy.
 Dobrze, a teraz powiedz mi, co się stało.
 Skąd wiesz, że coś się stało?
 Jako twoja starsza siostra zawsze muszę wiedzieć.
 Powiem ci, ale przysięgnij, że nie puścisz pary z ust.
 A komu miałabym mówić?
 Wiem, siostrzyczko. Pewnie nie powinnam dzwonić, ale
jestem taka skołowana, że musiałam się do kogoś odezwać.
 W takim razie mów.
 Ale naprawdę nikomu nie powiesz? Nawet swojemu kotu?
 Zabij, zamorduj, nie powiem...
 Dobrze, więc słuchaj, jest taki facet u mnie...
 Naprawdę?
 Litości, pozwól mi skończyć. W każdym razie jest facet u
mnie w pracy i jest też...
 Zaraz, zaraz, to ich jest dwóch?  zdumiała się Diane.
 I tak i nie. Pewnie niejasno ci tłumaczę.
 Spróbuj jeszcze raz.
 Okay. Z powodów, o których na razie nie mogę ci mówić,
ktoś został przez swoich zwierzchników skierowany do
wykonania pewnej pracy w mojej bibliotece. Chodzi o to, że ten
ktoś normalnie robi co innego i tylko czasowo ma zajęcie u nas.
Zresztą my oboje... nakazano nam pracować razem. Z tym, że on
Strona nr 71
Cathie Linz
tak naprawdę nie jest moim pracownikiem. Chwytasz?
 Ledwo, ledwo. Ale mów dalej.
 W pracy ten człowiek wygląda jak mól książkowy. Ale jest
zupełnie inaczej. Naprawdę on jest bardzo seksy i bez przerwy
ze mną flirtuje. Sądzę, że tylko ja wiem, jaki on jest, ale w
gruncie rzeczy wcale go nie znam. Wiem tylko, że kiedy mnie
całuje... wiesz, to jest jak trzęsienie ziemi. W każdym razie,
uważam, że ten facet świetnie bawi się moim kosztem.
Rozumiesz, w pracy drażni się z panią kierowniczką, ale kiedy
wczoraj wieczorem... całował mnie...i... Słuchaj, po raz pierwszy
wydawał się równie zaangażowany, jak ja. W ogóle już nie
wiem, co o tym myśleć.
 Ja też  u śmiechem oznajmiła Diane.
 Zawsze mi pomagałaś.
 Och, to w sumie proste. Spotkałaś mężczyznę i zaczął ci się
podobać. Z początku nie sądziłaś, że może to być z
wzajemnością, ale teraz wydaje się, że jemu również się
spodobałaś. Nie widzę tu żadnego problemu.
 Problem w tym, że kłopoty to jego specjalność. Nie,
inaczej, on nie ściąga na siebie kłopotów, tylko uwielbia je
prowokować. Jest arogancki, egocentryczny i na milę czuje się
w nim zamiłowanie do ryzyka.
 Ach, rozumiem. To samo można było powiedzieć o
Johnnym, tak?  bystro skojarzyła Diane. Jedyna w rodzinie
wiedziała, co naprawdę łączyło jej siostrę z Johnnym.
 Ty też widzisz podobieństwa, nie?  podchwyciła Nicole. 
Dlatego właśnie nie chcę się zaangażować. Przecież wiesz, że
ten jedyny raz, kiedy chciałam naprawdę żyć, okazało się, że
niosę śmierć.
 Powtarzałam ci wtedy, że to, co stało się z Johnnym, nie
było twoją winą.
 Pamiętam i nie masz pojęcia, jak bardzo chciałam ci
uwierzyć. Niestety, nie mogłam nigdy wyzbyć się poczucia
winy. Ani lęku.
 I dlatego starasz się za wszelką cenę nie dopuścić znów do
Strona nr 72
NIEBEZPIECZNE FLITRY
głosu buntowniczej połowy swojej osobowości.
 O czym ty mówisz?
 Nicole, jesteś teraz szacowną kierowniczką biblioteki,
wcieleniem fachowości i opanowania. Gdzieś zagubiła się tamta
dziewczyna z college u, szalejąca z chłopakami na motorach.
 Powiedziałaś to tak, jakbym włóczyła się z bandą
rozwydrzonych chuliganów  zaperzyła się Nicole.
 Powiedziałam dokładnie to, co chciałam powiedzieć.
 Rozumiem. Masz rację  z wahaniem przyznała Nicole. 
Zwiadomie pielęgnuję swój obraz jako osoby ostrożnej i
odpowiedzialnej. Pomimo to potrafię jeszcze miewać fantazje i
nie rezygnować z nich.
 Owszem, nie. Do swojej pracy podchodzisz z prawdziwą
pasją. Ale co potem? Ciągle powtarzam, że twój chłodny sposób
bycia onieśmiela mężczyzn i sprawia, że adorują cię jedynie z
daleka.
 A cóż w tym złego?
 Nic złego, jeśli ktoś rzeczywiście jest stateczny i rozważny.
Gorzej, jeśli jedynie na takiego pozuje.
Po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza. Długą chwilę
Nicole zastanawiała się nad słowami siostry. Wreszcie
westchnęła smutno.
 Coś musi być ze mną nie w porządku. Dlaczego zawsze
pociągają mnie takie niebezpieczne typy? Podejrzani faceci w
czarnych skórach, niezależni i szaleni?
 I seksowni  dodała Diana.
 Zgadza się.
 A której z nas nie pociągają?  westchnęła siostra. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org