[ Pobierz całość w formacie PDF ]
człowieka i odnosić się wyłącznie do świata, a porządkiem zbawienia, dla którego
istotne byłyby jedynie pewne wewnętrzne intencje i postawy wobec Boga i blizniego.
W konsekwencji doszli do stwierdzenia, że Boże Objawienie nie zawiera żadnej
konkretnej i określonej treści moralnej, trwale i powszechnie obowiązującej: Słowo
Boże miałoby moc wiążącą jedynie jako zachęta, ogólnikowe napomnienie, które
pózniej tylko autonomiczny rozum musi sam wypełnić konkretną treścią,
ustanawiając normy moralne rzeczywiście obiektywne , tzn. dostosowane do
określonej sytuacji historycznej. Oczywiście, taka koncepcja autonomii prowadzi też
do odrzucenia szczególnej kompetencji doktrynalnej Kościoła i jego Magisterium w
odniesieniu do norm moralnych dotyczących tzw. dobra człowieka , które jakoby nie
są zawarte w Objawieniu i same w sobie nie mają znaczenia w porządku zbawienia.
Trudno nie zauważyć, że taka interpretacja autonomii ludzkiego rozumu oznacza
przyjęcie tez niezgodnych z nauką katolicką.
W tym kontekście absolutnie konieczne jest wyjaśnienie w świetle Słowa Bożego i
żywej Tradycji Kościoła podstawowych pojęć dotyczących ludzkiej wolności i
prawa moralnego, a także głębokich, wewnętrznych powiązań między nimi. Tylko w
ten sposób będzie można dać odpowiedz na uzasadnione roszczenia ludzkiego
rozumu, przyjmując słuszne elementy niektórych nurtów współczesnej teologii
moralnej, nie dopuszczając jednak, aby tezy oparte na błędnym pojęciu autonomii
naruszyły dziedzictwo nauczania moralizego Kościoła.
Bóg zechciał pozostawić człowieka w ręku rady jego (por. Syr 15, 14) 38. Cytując
słowa Syracha, Sobór Watykański II tak wyjaśnia sens prawdziwej wolności , która
jest w człowieku szczególnym znakiem obrazu Bożego : Bóg bowiem zechciał
człowieka pozostawić w ręku rady jego, żeby Stworzyciela swego szukał z własnej
ochoty i Jego się trzymając, dobrowolnie dochodził do pełnej błogosławionej
doskonałości 64. Słowa te odkrywają wspaniałą głębię uczestnictwa w Bożym
panowaniu, do którego został powołany człowiek: wskazują, że władza człowieka
rozciąga się w pewnym sensie na samego człowieka. Ten aspekt jest nieustannie
podkreślany w teologicznej refleksji nad ludzką wolnością, interpretowaną w
kategoriach swoistej królewskości. Zw. Grzegorz z Nyssy pisze na przykład: Dusza
ujawnia swą królewskość i wielkość ( ) przez to, że jest niezależna i wolna, rządzi
sobą samowładnie, kierując się własną wolą. Komuż innemu jest to dane, jeśli nie
królowi? ( ) Tak więc natura ludzka, stworzona, by władać innymi stworzeniami,
przez podobieństwo do Władcy wszechświata została ustanowiona jak gdyby Jego
żywym obrazem, dostąpiła udziału w godności i imieniu Pierwowzoru 65.
Już samo panowanie nad światem jest dla człowieka wielkim zadaniem i poważną
odpowiedzialnością, która zobowiązuje jego wolność do posłuszeństwa wobec
Stwórcy: Zaludniajcie ziemię i czyńcie ją sobie poddaną (por. Rdz 1, 28). W tej
dziedzinie zarówno pojedynczy człowiek, jak i ludzka społeczność mają prawo do
słusznej autonomii, której szczególną uwagę poświęca soborowa Konstytucja
Gaudium et spes. Ta autonomia rzeczywistości ziemskich oznacza, iż rzeczy
stworzone i społeczności ludzkie cieszą się własnymi prawami i wartościami, które
człowiek ma stopniowo poznawać, przyjmować i porządkować 66.
39. Jednakże nie tylko świat, ale i sam człowiek został powierzony własnej trosce i
odpowiedzialności. Bóg pozostawił go w ręku rady jego (por. Syr 15, 14), aby
szukał swego Stwórcy i dobrowolnie dochodził do doskonałości. Dochodzić znaczy
własnym wysiłkiem budować w sobie tę doskonałość. Istotnie, podobnie jak rządząc
światem człowiek kształtuje go wedle własnego rozumienia i woli, tak też spełniając
czyny moralnie dobre potwierdza, rozwija i umacnia w sobie podobieństwo do Boga.
Sobór przestrzega jednak przed fałszywą koncepcją autonomii rzeczywistości
ziemskich, tą mianowicie, która utrzymuje, że rzeczy stworzone nie zależą od Boga,
a człowiek może ich używać bez odnoszenia ich do Boga 67. Koncepcja ta jest
szczególnie szkodliwa, gdy zostaje odniesiona do człowieka, nabierając ostatecznie
charakteru ateistycznego: Stworzenie bowiem bez Stworzyciela zanika. ( ) Co
więcej, samo stworzenie zapada w mroki przez zapomnienie o Bogu 68.
40. Nauczanie soborowe podkreśla z jednej strony czynny udział ludzkiego rozumu w
odkrywaniu i stosowaniu prawa moralnego: życie moralne wymaga twórczego
myślenia i inteligencji właściwych osobie, która jest zródłem i przyczyną własnych
świadomych czynów. Z drugiej strony, rozum czerpie swą prawdę i swój autorytet z
odwiecznego prawa, które nie jest niczym innym jak mądrością samego Boga69. U
podstaw życia moralnego leży zatem zasada słusznej autonomii 70 człowieka,
osobowego podmiotu swoich czynów. Prawo moralne pochodzi od Boga i w nim ma
zawsze swe zródło: mocą naturalnego rozumu, który bierze początek z mądrości
Bożej, jest ono zarazem własnym prawem człowieka. Jak bowiem widzieliśmy, prawo
naturalne nie jest niczym innym jak światłem rozumu wlanym nam przez Boga.
Dzięki niemu wiemy, co należy czynić, a czego unikać. To światło, czyli to prawo Bóg
podarował nam w akcie stworzenia 71. Słuszna autonomia rozumu praktycznego
oznacza, że człowiek posiada w samym sobie własne prawo, otrzymane od Stwórcy.
Niemniej autonomia rozumu nie może oznaczać tworzenia przez sam rozum wartości
i norm moralnych72. Gdyby ta autonomia prowadziła do negacji uczestnictwa
rozumu praktycznego w mądrości Stwórcy i Boskiego Prawodawcy, albo gdyby miała
wskazywać na wolność tworzenia norm moralnych, zależnie jedynie od okoliczności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl