Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Chodz - szeptał. - Chodz, skarbie, chodz!
Nie spuszczał wzroku z jasnej szpary pod drzwiami. Jakby się spodziewał, że jakiś mroczny
cień przemknie tam w księżycowej poświacie. Skarb...
Było coś hipnotyzującego w jego głosie. Siedział tak co najmniej godzinę, powtarzając
wciąż te same słowa jak mały czarownik z odległej przeszłości, skurczony, ze złym błyskiem w
oku.
Słyszał, że gdzieś skrzypnęły jakieś drzwi, i zamarł. Ale nie stało się nic więcej.
Rozczarowany, wściekły na duchy, które nie chcą z nim współpracować, i na cały ten zgniły
świat, położył się w końcu do łóżka.
W nocy rzuca¦ siÄ™ niespokojnie. SÅ‚yszaÅ‚ jakieÅ› szepty.
- Chodz!
Początkowo sądził, że to echo jego własnych zaklęć, wkrótce jednak ukazała się także
twarz. Szelmowska, skora do śmiechu twarz, gotowa pożartować ze zdolnymi krewniakami.
- Chodz! - powiedział głos.
To była Sol, babka Kolgrima, taka jak na portrecie w hallu domu w Lipowej Alei. Teraz
jednak poruszała ustami i przewracała oczami.
- Chodz !
Potem zniknęła.
Kolgrim po przebudzeniu pamiętał tę zjawę bardzo dobrze. Im dłużej w ciągu dnia o tym
myślał, tym bardziej go to zastanawiało.
Po południu rodzina z Lipowej Alei przyszła do Grastensholm z wizytą. Are, Tarjei, Brand,
Matylda i mały Andreas. Wszyscy zebrali się w dużym salonie.
Kolgrim wymknÄ…Å‚ siÄ™ ukradkiem.
W hallu w Lipowej Alei panował półmrok. Ostatnie promienie słońca padały na witraż i
rzucały mistyczne barwne refleksy na podłogę i ścianę naprzeciwko okna.
Uważnie studiował wszystkie portrety.
Tajemnicze oczy Sol patrzyły na niego bez wyrazu.
Ale to one wzywały go we śnie.
Obejrzał starannie ramy portretów. Wszystkie były takie same. Podszedł bliżej i zaczął
dotykać płótna.
Tu wyczuwał różnicę!
Płótno innych obrazów ustępowało pod dotknięciem, póki się nie oparło o ścianę. Płótno na
portrecie Sol było napięte.
Podniecony przesuwał dłonią po ramie. Palce nerwowo badały krawędzie. Jeszcze nie miał
odwagi wierzyć, że coś znalazł.
Tam!
Był tam ukryty zameczek, tak maleńki, że z początku niczego nie zauważył.
Nacisnął i zamek odskoczył.
Obraz się poruszył! Całe malowidło wraz z ramą zsunęło się w dół... a za nim ukazały się
drzwi.
Jeśli są zamknięte na klucz, to umrę z rozpaczy, pomyślał Kolgrim.
Ale drzwi nie miały zamka. Dość łatwo pozwoliły się otworzyć.
Kolgrim wstrzymał dech.
W hallu było ciemno, ale w pomieszczeniu za obrazem jeszcze ciemniej. Wytrzeszczał oczy,
jak mógł, i wkrótce dostrzegł tam coś w rodzaju skórzanego worka, wypełnionego jakimiś
przedmiotami.
Wsunął rękę do worka i wyjął jeden z tych przedmiotów.
Mimo woli skrzywił się, trzymał bowiem w ręce wysuszoną najintymniejszą część
męskiego ciała, pochodzącą prawdopodobnie od jakiegoś powieszonego przestępcy. Kolgrim
odłożył to z powrotem na miejsce.
Ale znalazł skarb!
I dowiedział się, że posiada, dotychczas nie odkryte, magiczne zdolności. Bo czyż nie
nawiązał kontaktu ze swoją babką? I ona pomogła mu natychmiast.
Nagle Kolgrim poczuł się nieskończenie silny.
Ja wiedziałem, że tak jest, szeptał do siebie. Wiedziałem, że największym ze wszystkich
wybranych jestem właśnie ja! Równego mi świat jeszcze nie widział. Ludzkości, oto przybyłem! I
jestem straszny!
Nie chciał jednak brać tego wszystkiego już teraz. Lepiej zaczekać, aż Tarjei odjedzie.
Powinien to zrobić lada dzień. Tarjei jest niebezpieczny. Nikt nie wie, ile on potrafi i rozumie.
Czasami Kolgrim zastanawiał się, czy Tarjei także nie należy do wybranych, ale jak gdyby
na odwrót, w odmienny sposób.
Nie, chyba jednak nie był wybranym. Tarjei nie miał w sobie nic z tych mistycznych mocy,
które wprost kłębiły się wokół prawdziwych spadkobierców Tengela Złego.
Takich jak Kolgrim.
Poczekajcie tylko, ludzie! Dopiero zobaczycie coÅ›!
Delikatnie zamknął drzwi i powiesił obraz na miejscu. Porozumiewawczo skinął głową
swojej babce, pięknej wiedzmie Sol.
- Teraz wszystko w porządku, babciu - szepnął. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • NaprawdÄ™ poczuÅ‚am, że znalazÅ‚am swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org