Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jego stóp.
Rourke strzelił z obrotu do dwóch bandytów nadchodzących z prawej. Wyrzucił puste
magazynki na ziemię. Wciskając nowe podszedł do dzieci. Sarah krzyknęła, że skończyła jej
się amunicja. John podał żonie jeden z Detonics ów. Patrząc na nią powiedział:
- Myliłem się.
- Ja też - przyznała.
Przez zgiełk karabinowego ognia i ryk silników motocykli usłyszeli ordynarne
przekleństwo. Czterech bandytów jechało wprost na nich; Sarah i John podnieśli powoli broń i
po prostu dokonali egzekucji napastników. Dwóch od razu spadło z motocykli. Trzeci utrzymał
się na motorze, rozrzucił jednak ręce na boki i, tracąc kontrolę nad maszyną, zajechał drogę
czwartemu. Ten, ratując się przed zderzeniem, skręcił ostro i wpadł w poślizg. Znalazł się
między szczątkami stodoły i przewrócił się. Rozbiciu musiał ulec bak, bo nastąpiła eksplozja.
Chmura dymu i ognia wzniosła się w niebo.
Rourke pochylił się nad trupem bandyty, którego zastrzelił Michael. Zauważył, że
oprych nie miał małego palca u lewej ręki. Wyglądało to tak, jakby kiedyś mu go odstrzelono.
Musiał mocno szarpnąć, by zabrać zaciśnięty w martwych dłoniach karabin.
Zbliżył się potem do Annie i wziął ją na ręce. Mocno przytulił córeczkę. Popatrzył na
Michaela i wychrypiał:
- Dzięki, synku.
ROZDZIAA XX
- Niech to cholera - mruknął do siebie Nehemiasz Rożdiestwieński, przenosząc wzrok
na papiery leżące przed nim w nieładzie - to przypomina rozwiązywanie łamigłówki. Człowiek
może oślepnąć...
Zaczął czytać, ale przerwał i podniósł się zza biurka, zapalając papierosa.
Był bardzo zmęczony.
Aamigłówka pułkownika składała się z kilku, pozornie nie pasujących do siebie
elementów. Raporty wywiadu o terenach, które przetrwały bombardowanie w Noc Wojny.
 Projekt Eden . Pojedynek Amerykanina z poprzednikiem Rożdiestwieńskiego -
Karamazowem. Atak serca i śmierć owego kosmonauty. O tak, kosmonauta na pewno mógłby
mu pomóc -gdyby żył...
Rożdiestwieński zaciągnął się papierosem i wrócił do biurka. Jeszcze raz zaczął
studiować przy świetle jarzeniówki pliki raportów. Sprawdzał zebrane dane.
Urządzenia  Projektu Eden wystrzelono z Kosmicznego Centrum Kennedy ego na
Florydzie tuż przed uderzeniem na kompleks i zniszczeniem go. Co prawda zostały
spenetrowane ich pozostałości, ale niczego nie znaleziono. Dokładniejsze poszukiwania stały
się niemożliwe po całkowitym zniszczeniu Florydy w wyniku potężnego trzęsienia ziemi, które
nastąpiło po bombardowaniu.
Miał nadzieję, że odpowiedzi na dręczące go pytania nie będzie musiał szukać pod
wodami oceanu.
Może Kalifornia? Nie. Uskok tektoniczny w San Andreas sprawił, że Kalifornia
zapadła się.
Podszedł do mapy wiszącej na ścianie po lewej stronie biurka.
Znalazł na niej położoną w Kentucky miejscowość Bevington. Była tam fabryka, w
której wyprodukowano materiał rozszczepialny dla  Projektu Eden . Fabryka była także
całkowicie zniszczona, wiec nie było tam czego szukać.
- Trójkąt. Trójkąt - powtórzył.
Wyobraził sobie jedno ramię trójkąta, od Bevington do miejsca, gdzie była kiedyś
Floryda, przylądek Canaveral i Kosmiczne Centrum Kennedy ego.
Popatrzył na zachodnią stronę mapy. Było tam tylko jedno miejsce odpowiadające jego
założeniom.
Karamazow musiał się czegoś dowiedzieć, bo umieścił swoje KGB w opuszczonej
bazie Sił Powietrznych w Teksasie. Po tym, jak ochotnicza policja Teksańska razem z siłami
USA II przejęły tę bazę, swoboda sowieckich akcji została poważnie ograniczona. Przypomniał
sobie, że Karamazow i major Tiemierowna ledwo uszli wtedy z życiem.
Poprowadził linię łączącą przylądek Canaveral z Houston w Teksasie.
- Kosmiczne Centrum Johnsona - szepnął.
Tak. A jeśli się myli? Jeśli popełnił błąd - czeka go śmierć. To miejsce było ostatnią
nadzieją. Sięgnął po słuchawkę telefonu.
- Mówi pułkownik Rożdiestwieński, oficer dyżurny Specjalnych Oddziałów Sił
Uderzeniowych. Tak, proszę mnie z nim połączyć. Natychmiast!
Papieros powoli dopalał się pomiędzy pożółkłymi palcami.
ROZDZIAA XXI
Oparła się o kadłub prototypu F-111. Do załadowania została tylko jedna skrzynka
karabinów M-16. Popatrzyła w niebo.
Horyzont na wschodzie był zaróżowiony. Błyskawice przecinały niebo na granicy dnia
i nocy.
Odwróciła się i spojrzała na powracającego Paula. Poruszał się ciężko jak starzec. Lewe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org