[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To rzeczywiScie wyj¹tkowa kobieta przyzna³a Myra. USmiech-
nê³a siê nieco smêtnie, kiedy kelner postawi³ przed ni¹ owocow¹ sa³at-
kê. Nie nale¿a³a do kobiet, które lubi¹ ograniczenia, nawet jeSli dotycz¹
sztuki kulinarnej. Ca³kowicie oddana pracy. Naprawdê oddana. Do-
kona³a wyboru miêdzy ma³¿eñstwem a karier¹, i to dawno temu. Nie-
które kobiety nie potrafi¹ tych rzeczy po³¹czyæ. USmiechnê³a siê do
Liv i wbi³a widelec w kawa³ek ananasa. Och, nie zdradzam tu prze-
cie¿ ¿adnych sekretów. JeSli j¹ zapytasz, sama ci pewnie o tym powie.
MySlê, ze zaakceptuje twój pomys³. Tak, i poza tym Margerite Lewel-
lyn: nic nie sprawia jej wiêkszej przyjemnoSci ni¿ mówienie o sobie.
Nastêpnie Barbara Carp...
Nie tkn¹wszy nawet swojego lunchu, Liv s³ucha³a, jak Myra wymie-
nia ca³¹ listê nazwisk kobiet polityków oraz ¿on waszyngtoñskich gru-
bych ryb. To by³o znacznie wiêcej, ni¿ mog³a siê spodziewaæ. A Myra,
w miarê jak mówi³a, coraz bardziej zapala³a siê do pomys³u.
Wspaniale podsumowa³a. Jestem pewna, ¿e to bêdzie praw-
dziwa bomba. Jak tylko wrócê do domu, muszê do paru osób zatelefo-
nowaæ.
Jestem ci bardzo wdziêczna zaczê³a Liv, gwa³townie szukaj¹c
w³aSciwych s³Ã³w. Naprawdê, ja...
Och, to g³upstwo. Myra przerwa³a jej ruchem rêki uzbrojonej
w widelec. To zapowiada siê bardziej interesuj¹co ni¿ planowanie ko-
lejnego party. Poza tym uSmiechnê³a siê czaruj¹co spodziewam siê,
¿e ze mn¹ równie¿ przeprowadzisz wywiad.
Z takiej okazji nie zrezygnowa³abym za skarby Swiata z powag¹
odrzek³a Liv. Myra doda³a po chwili, zabieraj¹c siê do swojej sa³at-
ki jesteS niesamowita.
154
Staram siê. Teraz mamy ju¿ chyba sprawy zawodowe za sob¹.
Westchnê³a z satysfakcj¹. Lubi³a tê dziewczynê. O tak, bardzo j¹ lubi³a.
A kiedy Myra Ditmyer wyrobi³a sobie o kimS opiniê, to by³a to ocena
nieodwo³alna, tak jak werdykty sêdziowskie jej mê¿a. Muszê powie-
dzieæ, ¿e kiedy przygotowywa³am tego bryd¿a, nie mia³am zielonego po-
jêcia, i¿ ty i Greg od dawna siê znacie. Lubiê niespodzianki.
By³ moim dobrym przyjacielem. Liv pochyli³a siê nad sa³atk¹.
Bardzo siê ucieszy³am z tego spotkania.
Myra spojrza³a na ni¹ uwa¿nie.
Powiedzia³am, ¿e by³am zaskoczona. Ale póxniej... Liv podnio-
s³a g³owê i ich oczy siê spotka³y. Pewne rzeczy zaczê³y mi siê uk³adaæ
w logiczny ci¹g. Kiedy Greg by³ w college u, czêsto mi pisa³ o jakiejS
Livvy. MySla³am wtedy, ¿e to jakaS romantyczna przygoda. On by³ bar-
dzo ni¹ oczarowany.
Myra, ja...
Nie, nie, pozwól mi dokoñczyæ. Greg pisa³ mi, ¿e jego Livvy zarê-
czy³a siê z jego, mieszkaj¹cym w tym samym pokoju, koleg¹.
To by³o tak dawno.
Moja droga Myra po³o¿y³a rêkê na jej d³oni. Przepraszam, ale
du¿o o tym wiem. Greg pisa³ mi o wszystkim. MySlê, i¿ musia³ siê po
prostu przed kimS wygadaæ. By³ nieprzytomnie w tobie zakochany, a jed-
noczeSnie Doug by³ jego najserdeczniejszym przyjacielem. To, ¿e znala-
z³ siê pomiêdzy wami, bardzo go drêczy³o i pewnie dlatego tyle o tym
pisa³ w swoich listach. Wiedzia³am o wszystkim.
Spojrzenie, uScisk rêki, by³y niezbitym dowodem, ¿e Myra mówi praw-
dê. Liv patrzy³a na ni¹ bezradnie.
Teraz, moja droga, napij siê wina. Nie mia³am zamiaru wytr¹ciæ
ciê z równowagi. Wszyscy musimy siê uczyæ ci¹gnê³a lekkim ju¿ to-
nem, kiedy Liv podnios³a kieliszek do ust jak ¿yæ z cierpieniem, bólem
i zawiedzionymi nadziejami. To musia³o byæ dla ciebie straszne. Pewnie
mySla³aS, ¿e nie zdo³asz przez to przejSæ.
Nie wymamrota³a Liv. Nie, ja by³am tego pewna.
Ale przesz³aS. Myra pog³aska³a j¹ po rêku, przechyli³a do ty³u
g³owê i czeka³a.
Tym milczeniem osi¹gnê³a wiêcej, ni¿ gdyby zada³a jej dziesi¹tki pod-
chwytliwych pytañ.
By³y chwile, kiedy mySla³am, ¿e lepiej umrzeæ, ni¿ ¿yæ z takim
bólem. Wydawa³o siê, i¿ nie mam nikogo... Moja rodzina nabra³a g³ê-
155
boko powietrza. MySlê, ¿e siê starali. Na swój sposób byli nawet
sympatyczni, ale... Westchnienie, które wyrwa³o siê jej z ust, bardzo
Myrê wzruszy³o. Chcia³am krzyczeæ. Chcia³am coS rozerwaæ. Co-
kolwiek. Ale oni tego nigdy nie rozumieli. CzyjeS zmartwienie, czyjaS
osobista tragedia powinny pozostaæ jego prywatn¹ spraw¹ i byæ zno-
szone z godnoSci¹.
Bzdury rzuci³a ze z³oSci¹ Myra. Kiedy ktoS ciê zrani, p³acz
i do diab³a z ka¿dym, kto nie lubi patrzeæ na ³zy.
Liv rozeSmia³a siê.
MySlê, ¿e masz racjê, ale mnie wtedy nie by³o na to staæ.
Tak ci siê tylko wydaje powiedzia³a stanowczo. PowinnaS by³a
bardziej sobie zaufaæ. Ale, jak ju¿ zauwa¿y³am, przesz³aS przez to i teraz
jesteS taka, jaka jesteS. Opowiedz mi o sobie i T.C.
Och Liv utkwi³a wzrok w stoj¹cej przed ni¹ sa³atce.
O czym mia³a mówiæ? Znowu wszystko popsu³a.
Roi³am sobie, ¿e ty i Greg byæ mo¿e siê pobierzecie. Ale poniewa¿
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl