Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

T
EPILOG
Ravenna siedziała w cieniu rozłożystego orzechowca, przyglądając się, jak Jonas z opaską na
oczach przewraca się na ziemię. Chiara i Josh wyciągali do niego drobne dłonie, chichocząc z
zachwytu. Jonas powarkiwał groznie i rzucał się na oślep, wymachując rękami. Panował przy tym
ogromny zgiełk. I chociaż dzieciaki robiły wszystko, co w ich mocy, żeby wymknąć się ojcu, prędzej
czy pózniej wpadały w jego ramiona.
- Mamo! Pomocy! - rozlegały się radosne piski, które wywoływały uśmiech na twarzy Ravenny.
Mogła obserwować ich godzinami i nigdy nie miała dość.
- Nie ruszaj się - powiedziała Silvia, wstając z krzesła. - Ty odpoczywaj, a ja się nimi zajmę.
Ravenna nie protestowała. Doceniała urok tego rodzinnego popołudnia, spędzonego z mężem,
matką i dwójką pięciolatków.
Chociaż broniła się przed tym, jak mogła, w końcu zgodziła się poślubić Jonasa rok po tym, jak
sprowadziła się do Deveson Hall. Uległa, ponieważ jej ukochany wykorzystywał każdą nadarzającą się
okazję do przekonania jej o prawdziwości swoich uczuciach. Rozpieszczał ją i okazywał jej miłość na
każdym kroku. Nie mogła więc długo się wzbraniać.
Zgodnie z pierwotnymi ustaleniami Silvia zamieszkała w domu nieopodal głównej rezydencji.
Ravenna musiała przyznać, że zarówno mąż, jak i matka spisywali się doskonale, próbując
wypracować poprawne relacje. Rzadko wspominali przeszłość, a kiedy to robili, starali się nie
wylewać żalów.
Z czasem Jonas złagodniał i wyglądało na to, że zaakceptował złożoność nieudanego związku
swoich rodziców. Być może to właśnie miłość Ravenny dała mu siłę, żeby zmierzyć się z przeszłością
i zaakceptować jej wszystkie aspekty. Przyjął nawet do wiadomości, że Silvię i Piersa łączyło
prawdziwe uczucie.
Każdy dzień spędzony z Jonasem był dla Ravenny prawdziwym błogosławieństwem. A jej
szczęście sięgnęło zenitu, kiedy trzy lata temu zaadoptowali bliznięta, uroczego chłopca i słodką
dziewczynkę. Jonas utrzymywał, że nie jeśli nie chce, nie muszą decydować się na takie rozwiązanie,
ale jej ogromnie na tym zależało. Rodzicielstwo okazało się wielkim wyzwaniem, ale także cudownym
doświadczeniem, które każdego dnia uczyło ich czegoś nowego.
- Nie, Toby! - Jonas runął na plecy, kiedy ich pies przybył dzieciom na ratunek.
Futrzak oparł przednie łapy na piersi mężczyzny i zaczął lizać go po twarzy.
Maluchy piszczały z radości. W efekcie szczeniak śpiący dotąd u stóp Ravenny zerwał się z
miejsca i popędził dołączyć się do Zabawy.
- Mogłabyś chociaż udawać, że zamierzasz mi pomóc - oświadczył Jonas.
L R
T
Uniosła głowę, żeby na niego spojrzeć, i tak jak zwykle w jego obecności zalała ją fala miłości.
- Może usiądziesz na chwilę? - zaproponowała, poklepując miejsce na kocu tuż obok siebie.
- Myślałem, że już nigdy o to nie zapytasz - odparł, zerkając przez ramię. - Myślisz, że Silvia
sobie poradzi? Sama z dwójką dzieci i zwierzakami...
- Oczywiście, że tak. Zobacz, ile jej to sprawia radości. Poza tym, jeśli zrobi się gorąco, zawsze
będziemy mogli interweniować.
Mąż usiadł obok niej, objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie. W jego uścisku czuła się
bardzo bezpiecznie.
- Jesteś szczęśliwa, kochanie?
- Z tobą zawsze. - Ravenna wtuliła się w niego mocno. Promieniała szczęściem. Nie sądziła, że
to kiedykolwiek będzie możliwe, ale życie pokazało, że cuda się zdarzają. Pogłaskała czule swój płaski
jeszcze brzuch, wzdychając cicho. - Muszę ci o czymś powiedzieć.
- To dobra wiadomość?
- Nie wyobrażam sobie lepszej. - Uśmiechnęła się do niego szeroko. - Musimy zaznaczyć w
kalendarzu bardzo ważną datę.
Jonas podążył za jej spojrzeniem, kiedy zerknęła w dół, a potem szeroko otworzył oczy ze
zdumienia. Wkrótce radosny śmiech poniósł się po całym ogrodzie.
Dzieci tylko na moment zainteresowały się rodzicami, którzy ściskali się mocno. Skoro zacho-
wywali się tak przez cały czas, Josh i Chiara przywykli do tego widoku.
I tylko Silvia nieco dłużej obserwowała, jak Jonas bierze żonę na ręce i całuje ją czule, jakby
była najcenniejszym skarbem na świecie. Wiedziała, że Jonas Deveson jest spełnieniem marzeń jej
ukochanej córki.
L R
T
Nazwa pliku: AXnnie WXest - RXezydencja w AXnglii
Katalog: C:\Users\Iwona\Documents
Szablon: C:\Users\Iwona\AppData\Roaming\Microsoft\Szablony\Normal.dotm
Tytuł:
Temat:
Autor: Iwona
Słowa kluczowe:
Komentarze:
Data utworzenia: 2015-08-21 05:08:00
Numer edycji: 6
Ostatnio zapisany: 2015-08-23 12:02:00
Ostatnio zapisany przez: Smile Elona
Całkowity czas edycji: 137 minut
Ostatnio drukowany: 2015-08-23 12:02:00
Po ostatnim całkowitym wydruku
Liczba stron: 78
Liczba wyrazów: 25 276 (około)
Liczba znaków: 151 657 (około)
L R
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org