Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chodzić do szkoły.
- Jak się domyślam, twój ojciec nie ustąpił? Usta Caidin zadrżały.
- Każdy kolejny wyjazd miał być ostatni. Ojciec za bardzo jednak kochał
pieniądze, uważał, że są w życiu najważniejsze. Nie rozumiał, że bardzo nas
krzywdził, wyrywając za każdym razem ze środowiska i odsuwając od
przyjaciół.
- Pewnie uważał, że to najlepszy sposób zapewnienia rodzinie środków do
życia.
- Możliwe, jednak w końcu stracił wszystko, nie sądzisz? Nick chciał coś
powiedzieć, ale właśnie w tej chwili odezwał się telefon.
- To pewnie moja matka - zauważyła Caitlin. - Miała do mnie zadzwonić w
tym tygodniu.
- W takim razie zostawię cię teraz samą. Mam nadzieję, że znowu jesteśmy
przyjaciółmi?
- Jasne.
- Cieszę się.
Patrzyła, jak Nick przechodzi przez porośnięte trawą patio. Po chwili, gdy
zniknął jej z oczu, podniosła słuchawkę. To jednak nie była matka.
- Jak się masz, Caitlin - usłyszała głos Rafaela. - Kiedy przyjedziesz do
Matta? Chciałbym się z tobą zobaczyć.
- A jest coś nowego? - zapytała z niepokojem.
- Właściwie nie. Ma lekką infekcję i trochę temperatury.
- Czy powinnam natychmiast przylecieć?
RS
48
- Nie, to nie jest konieczne. Dostał antybiotyki i nic mu już nie grozi.
Przykro mi, że nie mogę ci przekazać czegoś bardziej optymistycznego. Być
może, kiedy tu przyjedziesz, coś się już zmieni na lepsze. Czy moglibyśmy się
spotkać za parę dni? - Umilkł na chwilę. - Nie czuję się taki bezradny, kiedy
jesteśmy przy nim razem.
- Mam zamiar być u Matta za dwa dni. Nick ma w Quito jakieś ważne
spotkanie, a poza tym chcemy odwiedzić naszego małego pacjenta.
- To wspaniale. Do zobaczenia w czwartek, Caitlin. Zaniepokoiła ją ta
rozmowa. Pomyślała, że z Rafaelem dzieje się coś złego. Był wyraznie czymś
przybity i chwilami jakby nieobecny. Nie miała jednak czasu, by się nad tym
zastanowić. W drzwiach ponownie zjawił się Nick. Sprawiał wrażenie
zdenerwowanego.
- Coś się stało? - zapytała z drżeniem.
Skinął głową.
- Zawiadomiono mnie właśnie, że jakaś furgonetka uderzyła w głaz i
wywróciła się na górskiej drodze. Podobno są w niej uwięzione dwie osoby.
- Wezmę torbę - powiedziała szybko. - Czy jeszcze ktoś jedzie z nami?
- Rob Cassell i Marisa. Sophie zostanie w szpitalu.
Caitlin chwyciła w biegu torbę i w chwilę pózniej dołączyła do siedzącego w
jeepie Nicka, który zabrał z apteki przyszpitalnej strzykawki, morfinę i
wszystko, co jego zdaniem mogło się przydać. Szaleńcza jazda nie trwała
długo. Furgonetka leżała na boku, oparta o zbocze góry. Jej nadwozie było
zniszczone, a wokół walały się odłamki szkła. Nick błyskawicznie zatrzymał
jeepa i pobiegł w kierunku rozbitego auta. Caitlin, Rob i Marisa podążyli za
nim.
W kabinie dostrzegli dwie osoby. Wydawało się, że obydwoje są przytomni,
chociaż leżąca częściowo na zewnątrz kobieta miała rozciętą głowę i silnie
krwawiła. Znajdowała się w szoku, trudno było zrozumieć, co mówi.
Rob oświetlał latarką wnętrze auta, żeby mogli lepiej zorientować się w
sytuacji. Mężczyzna leżał przygnieciony kierownicą i jęczał z bólu.
- Musimy najpierw wydostać kobietę - zadecydował Nick i razem z Robem
zabrali się do otwierania zakleszczonych drzwi. Po kilku minutach zdołali ją
wydobyć. Kobieta miała około trzydziestu lat. Caitlin zauważyła na jej palcu
złotą obrączkę.
Nick szybko obejrzał ranną.
- Drogi oddechowe czyste - oświadczył. - Na głowie rana cięta. Najpierw
trzeba zatrzymać krwawienie, a potem założyć kilka szwów. Pózniej zrobimy
RS
49
prześwietlenie, żeby się upewnić, czy nie ma złamań. Inne obrażenia nie są
chyba zbyt poważne.
Marisa pochyliła się nad ranną kobietą i zaczęła delikatnie oczyszczać ranę,
podczas gdy Nick i Rob wrócili do rozbitej furgonetki.
- W kabinie nie ma zbyt wiele miejsca - zauważyła Caitlin. - Mnie z
pewnością będzie łatwiej przedostać się do kierowcy.
- To niebezpieczne. Samochód w każdej chwili może się obsunąć.
- Nie mamy wyjścia. Jeśli ty i Rob podeprzecie go z boku, nie powinno być
problemu.
- Spróbujemy, ale nie rób żadnych gwałtownych ruchów. Tu jest pełno
rozbitego szkła i nie chciałbym, żebyś i ty się pokaleczyła.
- Będę ostrożna, nie bój się.
Podczas gdy Nick i Rob podpierali samochód, Caitlin weszła do kabiny.
Oczy kierowcy na chwilę ożywiły się.
- Moja żona, Clara - wykrztusił.
- Jest bezpieczna, nie martw się. Zaraz zobaczę, co z tobą. Jestem lekarzem.
- Ciara - powtórzył z uporem mężczyzna.
- Jest w tej chwili opatrywana. Ma kilka ran i stłuczeń, ale to nic groznego.
Jak masz na imię?
- Sebastian - odrzekł zamierającym głosem.
- Dobrze, Sebastian. Dam ci teraz coś na uśmierzenie bólu. - Caitiin z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org