[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kie, kute srebro! Też swoje parę tysięcy kosztuje.
Może się nie zna na sztuce? A w ogóle kto ci powiedział, że to wziął sprawca mordu? Do wróżki cho-
dziłeś? Brynicki mówił, że drzwi mieszkania były otwarte. Mogło tu być po nim dziesięciu innych L.. prze-
rwał nachylając się ku Aęskiemu... Co tam masz?
Chwileczkę... Aęski delikatnie uniósł obudowany taboret. Pod taboretem, wśród kurzu błyszczał jakiś
mały przedmiot. Spinka! Jaka piękna! Jurek, amator takich drobiazgów, oglądał ją ze wszystkich stron.
Była kwadratowa. Na gładkiej złotej tafelce wygrawerowany był jelonek, wspinający się do skoku.
Myśliwski emblemat zauważył kapitan. Wiesz, Jurek, znałem faceta, który kolekcjonował takie
rzeczy. Miał guziki z takimi emblematami, spinki, szpilkę do krawata, nawet szklanki i kieliszki.
Popatrz! wskazywał Aęski. Niedawno musiała się potoczyć pod taboret
Na równiutkiej warstwie kurzu istotnie wyraznie odznaczało się jaśniejsze, wąskie pasemko.
Kapitan wyciÄ…gnÄ…Å‚ czystÄ… chusteczkÄ™, owinÄ…Å‚ w niÄ… troskliwie znalezionÄ… spinkÄ™.
Róbcie swoje dalej rzucił Aęskiemu. Ja muszę być w Komendzie. Dziewczynie nie przeszkadzaj-
cie. Niech się wyśpi. Gdy się zbudzi, poproś, by się zgłosiła do mnie w Komendzie.
ZamknÄ…Å‚ starannie drzwi za sobÄ….
Była dziesiąta rano. Na podwórku, w słońcu, hasały paroletnie szkraby.
Szczęśliwy wiek pomyślał. Niech się bawią. Za siebie i... za nas. My nie mieliśmy spokojnego dzie-
ciństwa.
Za rogiem czekała milicyjna Warszawa.
Wy co tu robicie huknął na kierowcę. Wczasy w mieście uprawiacie?
Pan porucznik Aęski kazał czekać. Mówił, że pan kapitan pewnie całą noc nie spal... żeby podwiezć.
No to podwiezcie! rozchmurzył się. rozbrojony troską Aęskiego.
Do domu?
Nie. do Komendy!
10
Odprawa się kończyła. Pułkownik reasumował zwięzle wyniki kilkudziesięciogodzinnej pracy.
Wyniki sekcji zwłok: strzał spowodował w konsekwencji rozerwanie serca oraz oderwanie tętnicy
głównej, a w następstwie natychmiastową śmierć. Co tu napisane?,.. Aha, pocisk utkwił... itd. To już wiemy.
Odciski? W gabinecie profesora tylko jego oraz na telefonie Brynickiego.
W innych pokojach: reszty domowników. To jasne: sprawca działał w rękawiczkach.
No pewnie mruczał pułkownik w każdym kryminale instrukcje.
Pułkownik nie znosił powieści sensacyjnych, tzw. kryminałów.
Ustalono kontynuował dalej wyniki ekspertyz że sprawca użył pistoletu Parabellum" kaliber 7.62
mm.
Co wy na to, kapitanie?
No cóż Januszkiewicz zamyślił się na chwilę pistolet niemiecki. W czasie okupacji brać party-
zancka zaopatrywała się w nie po udanych akcjach przeciwko Niemcom.
Sporo tego pozostało po wojnie. Znajdowano porzucone, zakopane...
-r Jak myślicie: kto dzisiaj mógłby się taką bronią posługiwać?
Na to trudno znalezć odpowiedz. Sprawca mógł ją przechować z okresu wojny, mógł także znalezć po
wojnie, przypadkowo.
Co jeszcze? pułkownik naciskał kapitana.
Januszkiewicz zrelacjonował pokrótce podjęte czynności.
Pułkownik podniósł się zza biurka.
Wobec tego kończymy. Kapitanie, prowadzicie dalej według planu. Rodzina może odebrać zwłoki, dru-
kować nekrologi. Prasie ogólną informację. Bez szczegółów. To wszystko.
Podnosili się energicznie. Kapitan Januszkiewicz się nie spieszył. Szedł wolno korytarzem do swego poko-
ju, myśląc o notatkach profesora. Jeszcze nie zdołał doczytać ich do końca.
Teraz będzie mógł usiąść spokojnie i zagłębić się znowu w ich treść. Grupa operacyjna pracowała spraw-
nie. Nie był im potrzebny. Zresztą Aęski pilnował wszystkich czynności.
To zdolny oficer myślał o przyjacielu.
Kolegów nie poznajesz? zabrzmiał tuż przy nim znajomy głos.
Jak siÄ™ masz. Zbyszek? -°- wyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ do kolegi. ZamyÅ›liÅ‚em siÄ™. A ty z urlopu? Doskonale wy-
glÄ…dasz.
Kapitan Zbigniew Kuklowski nie zamierzał poprzestać na tej krótkiej wymianie zdań.
Chodz do mnie, zrobię kawy. pogadamy... Wyłączyłem się całkiem z pracy. Nie wiem w ogóle, co się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl