Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jasne. - Przełknął nerwowo ślinę. - Co takiego? - Tak.
- To jest w porzÄ…dku - powiedziaÅ‚a cicho Cassie. - Gdyby mnie siÄ™ kie­
- Czy gdy ta sprawa się skończy, będziesz mógł przestać obsesyjnie
dykolwiek przytrafiło coś okropnego i niewyjaśnionego, chciałabym wiedzieć,
myśleć o Bethany?
że komuś na tyle na mnie zależało, że postanowił poznać prawdę.
Dekę milczał, zaszokowany.
Dekę odetchnął głęboko.
- Muszę to wiedzieć - wyjaśniła spokojnie. ~ To dla mnie bardzo
- Mnie by zależało.
ważne.
Dziwnie to zabrzmiało.
Na moment zamknął oczy, starając się uporządkować myśli.
- Bardzo-dodał.
Kiedy je otworzył, zobaczył, że Cassie uważnie mu się przygląda.
Jeszcze dziwniej.
- Prawda jest taka - powiedziaÅ‚, starannie dobierajÄ…c sÅ‚owa, zarów­
- Kurczę, Cassie, nawet nie chcę myśleć, że mogłoby ci się coś stać.
no ze względu na siebie, jak i na Cassie - że na trzy dni przed śmiercią
- To dobrze - odparła - boja mam te same odczucia wobec ciebie.
Bethany powiedziałem jej, że chcę się rozwieść.
Nie była to, w zasadzie, deklaracja miłosna. Ale na razie wystarczyła.
- Rozumiem. - Ugryzła kolejny kęs kanapki.
- Miałem okropne wyrzuty sumienia. Wiedziałem, że potrzebowała
Thomas zatrzymał samochód na podjezdzie przed domem Atidrew
mojej opieki, ale ja też od niej czegoś potrzebowałem. Tymczasem po
Graysona. Leonora przyglądała się posiadłości przez okno.
trzech latach małżeństwa wiedziałem, że tego od niej nie dostanę.
Duży dom zajmowaÅ‚ cenny kawaÅ‚ek ziemi nad brzegiem wody. PiÄ™k­
- Czego?
ny zielony ogród otaczał lekki nowoczesny budynek z widokiem - zjed-
- Chciałem po prostu mieć żonę.- Wzruszył ramionami.- Kogoś,
nej strony - na jezioro, a z drugiej - na wieżowce w Seattle. Na skraju
kto spałby ze mną, a nie zostawał na noc w biurze. Kogoś, kto od czasu do
szerokiej drogi, przed garażem, stały dwa drogie europejskie samochody.
czasu pamiÄ™taÅ‚by, że jestem mężczyznÄ…, a nie lokajem czy osobistym se­
- Dekę miał rację- zauważyła.- Andrew Grayson na pewno nie
kretarzem. Chciałem mieć dzieci, ale Bethany przeszkadzałyby w pracy.
stracił finansowo po śmierci Sebastiana Eubanksa.
- Rozumiem. Jak to przyjęła, kiedy jej powiedziałeś, że chciałbyś
- A sÄ…dzÄ…c po tym, jak mnie potraktowaÅ‚ przed chwilÄ… przez tele­
się rozwieść? >'\
fon, nie ma nic przeciwko temu, żeby nam o tym opowiedzieć.
- PrawdÄ™ mówiÄ…c, nie jestem caÅ‚kiem pewien, czy w ogóle usÅ‚ysza­
Wysiedli z samochodu i podeszli do lśniących głęboką czerwienią
ła, co do niej mówiłem. Od wielu tygodni była całkowicie zaprzątnięta
podwójnych drzwi. Gdy Thomas siÄ™gaÅ‚ rÄ™kÄ… do dzwonka, drzwi otworzy­
swoją Teorią Luster. Skupiona na pracy. Powiedziała, że porozmawiamy
Å‚y siÄ™.
o tym pózniej, bo jest bardzo, bardzo zajęta. Przez następne dwie noce
Na progu stał srebrnowłosy mężczyzna o patrycjuszowskich rysach
nie wróciÅ‚a do domu. Trzeciej nocy zjawiÅ‚ siÄ™ Ed Stovall, aby mnie poin­
twarzy. Miał na sobie kremową koszulę i ręcznie szyte spodnie. Jego oczy
formować, że Bethany pojechała samochodem do Cliff Drive i rzuciła się
błyszczały inteligencją, choć widać w nich było także pewną nieufność.
ze skały.
- Panna Hutton i pan Walker? Jestem Andrew Grayson. Proszę wejść.
- Przepraszam, że o to pytam, ale czy jesteÅ› pewien, że nie byÅ‚o in­
- Dziękujemy - powiedziała Leonora.
nego mężczyzny?
172
173
- Ale pan nie sądzi, że był to przypadkowy akt agresji, tak?
Thomas wyciągnął rękę.
- Thomas Walker. - Tak. Podejrzewam, że w całą tę sprawę zamieszany jest oszust,
niejaki Alex Rhodes, który nie chce, żebyÅ›my siÄ™ tym wszystkim intere­
Andrew mocno uÅ›cisnÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„ Thomasa, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ jednoczeÅ›­
sowali.
nie jego podbitemu oku.
- Fakt, że dotarliście do mnie, oznacza, że wasze śledztwo zaszło
- Czy mogę spytać, co się stało?
dość daleko - stwierdził po krótkim namyśle Andrew.  Władze uczelni
- Tak, ale łatwiej mi będzie wyjaśnić to w kontekście całości.
stawaÅ‚y na gÅ‚owie, żeby po mojej wymuszonej rezygnac j i nikt nie dowie­
Andrew skinął głową.
dział się, iż utrzymywałem jakiekolwiek kontakty z Eubanksem.
- Proszę tędy.
- Pomogła nam Margaret Lewis - przyznała Leonora.
Leonora i Thomas przeszli za nim przez szeroki i wysoki na dwa piÄ™­
Na twarzy Andrew odmalowaÅ‚o siÄ™ niedowierzanie, a potem rozba­
tra hol i weszli do dużego salonu. Panoramiczne okna, siÄ™gajÄ…ce od pod­
wienie.
Å‚ogi do sufitu, wychodziÅ‚y na jezioro. MiÄ™dzy domem a jeziorem rozciÄ…­
- Ach, tak. Sekretarka wydziału. To wszystko wyjaśnia. Cieszę się,
gał się zielony trawnik. W prywatnym porcie stał zgrabny jacht.
że wciąż żyje. Zdumiewająco kompetentna kobieta.
Mężczyzna, wiekiem zbliżony do Andrew, lecz zdecydowanie grubszy
- Co może nam pan powiedzieć o morderstwie?  spytał Thomas.
i bardziej łysy, pracował w porcie. Podniósł zwój liny i znikł na jachcie.
- O morderstwie? Nic. - Andrew uniósł rękę. - Poza tym, że ja go
- To mój partner, Ben Matthis - wyjaśnił Andrew i gestem wskazał
nie zamordowałem. I nigdy nie słyszałem o tym Aleksie Rhodesie. Ale,
na czarne lakierowane krzesła, obite brązową skórą. - Proszę usiąść.
jeśli chcecie, mogę wam opowiedzieć o Sebastianie Eubanksie.
Leonora odwróciła się od okna i usiadła obok Thomasa.
- Margaret mówiła, że Eubanks stał się wielkim ekscentrykiern -
- Dziękujemy, że zgodził się pan nas od razu przyjąć - powiedział
wtrąciła Leonora.
Thomas.
Andrew prychnÄ…Å‚.
Andrew usiadł na czarnej skórzanej kanapie i oparł się wygodnie.
- ByÅ‚ maniakiem matematycznym. Urodzonym ekscentrykiern. Trze­
- Muszę przyznać, że mnie pan zaintrygował. Czekając na państwa,
ba mu było przypominać o zmianie bielizny. Jednak prawdą jest, że
wszedłem do Internetu i w informacjach o śmierci tych dwóch kobiet,
w ostatnich miesiącach stał się jeszcze dziwniejszy. Miał wręcz obsesję
o których pan wspomniaÅ‚, nie znalazÅ‚em niczego, co by je Å‚Ä…czyÅ‚o z mor­
na punkcie swojej pracy.
derstwem Sebastiana Eubanksa.
- Obsesja to poważne słowo - rzucił Thomas.
Thomas położył ręce na kolanach i spojrzał na Leonorę.
- W tym wypadku jak najbardziej na miejscu. PrawdÄ™ mówiÄ…c, wte­
- Nie jesteÅ›my pewni, czy istnieje jakiÅ› zwiÄ…zek - zaczÄ…Å‚  ale wie­
dy uważałem, że stracił kontakt z rzeczywistością. Był geniuszem, choć
my, że niedÅ‚ugo przed Å›mierciÄ… Bethany Walker interesowaÅ‚a siÄ™ szcze­
niewiele osób zdawaÅ‚o sobie z tego sprawÄ™, ponieważ zginÄ…Å‚ przedwczeÅ›­
gółami morderstwa Eubanksa. Druga kobieta, Meredith Spooner, znala­
nie i nie zdążył tego dowieść. Ja jednak przez kilka miesięcy byłem z nim
zła wycinki z gazet, które Bethany wcześniej schowała. Niedługo pózniej
blisko i mogłem obserwować, jak pracuje jego genialny umysł. To było
Meredith także zginęła. Obie kobiety bezpoÅ›rednio przed Å›mierciÄ… spÄ™­
niewiarygodne. Wprost niewiarygodne.
dzaÅ‚y dużo czasu w Domu Luster i obie pomawiano o zażywanie narko­
- Nie byłby pierwszym geniuszem, który oszalał - stwierdziła cicho
tyków.
Leonora.
- W to ostatnie nie wierzymy - wtrÄ…ciÅ‚a Leonora. - JesteÅ›my abso­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • NaprawdÄ™ poczuÅ‚am, że znalazÅ‚am swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org