Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

papier i powiesić na choince.
(kładzie dłoń na głowie Nory)
Mój drogi, mały skowronek!
Idzie do swego pokoju, zamyka w sobą drzwi.
Nora
półgłosem, po pauzie
Eh, co tam!... Tak nie jest... Tak być nie może... Nie może...
Marianna
w drzwiach z lewej
Dzieci napierają się, żeby je wpuścić do mamusi.
51
AKT DRUGI
Ten sam pokój. W kącie, obok pianina, stoi choinka. Część ozdób poobrywana, świece
powypalane  nieład. Na kanapie leży płaszcz Nory, okrycia.
Nora chodzi niespokojnie po pokoju. Po dłuższej chwili staje obok kanapy, sięga po płaszcz.
Jest zamyślona.
Płaszcz wysuwa się jej z rąk z powrotem na kanapę.
Nora
Ktoś idzie!
(podchodzi do drzwi, nasłuchuje)
Nie, nikt. Jutro także nie... A może...
(otwiera drwi, wygląda)
Nie, skrzynka na listy pusta.
(wraca na środek pokoju)
Ach, głupstwo! Nie, on na pewno nic mi nie zrobi. Nic się stać nie może. Tak, wszystko
skończy się dobrze. Mam przecież troje małych dzieci.
Z pokoju na lewo wy chodzi Marianna, niosąc wielkie kartonowe pudło.
Marianna
Nareszcie znalazłam pudło, w którym leży pani kostium z maskarady.
Nora
Dziękuję. Proszę postawić pudło na stole.
Marianna
stawia pudło
Ale kostium jest w nie najlepszym stanie.
Nora
Najchętniej podarłabym go na strzępy!...
Marianna
Mój Boże, przecież tak łatwo go poprawić! Tylko trochę cierpliwości!...
52
Nora
Pójdę do pani Linde, żeby mi pomogła doprowadzić ten kostium do porządku.
Marianna
Znowu chce pani wyjść? Taka obrzydliwa pogoda! Przeziębi się pani, zachoruje...
Nora
Ach, to by nie było najgorsze. Co robią dzieci?
Marianna
Maleństwa bawią się świątecznymi, podarunkami, ale...
Nora
Pytają o mnie?
Marianna
Przyzwyczaiły się ciągle być z mamą.
Nora
Widzi Marianna, teraz już nie będę mogła spędzać z nimi tyle czasu co dawniej.
Marianna
Cóż, małe dzieci przyzwyczajają się do wszystkiego.
Nora
Tak Marianna uważa? Myśli Marianna, że zapomniałyby o matce, gdyby odeszła na zawsze?
Marianna
Mój Boże, co też pani mówi! Na zawsze!
Nora
Niech mi Marianna powie  często o tym myślałam  jak Marianna mogła pogodzić się... jak
mogła oddać swoje dziecko w obce ręce.
Marianna
Musiałam. Inaczej nie mogłabym być mamką maleńkiej Nory.
Nora
Tak, ale że Marianna chciała tego...
Marianna
Przecież trafiło mi się takie dobre miejsce. Byłam biedną dziewczyną, której powinęła się
noga... Wygrałam więc los na loterii... Bo ten nikczemnik nie chciał nic o mnie słyszeć...
53
Nora
A czy córka pamięta o Mariannie? Pewnie już całkiem o matce zapomniała.
Marianna
A dlaczego, proszę pani?  Owszem, napisała do mnie po pierwszej komunii, a pózniej po
ślubie.
Nora
obejmuje ją
Droga moja Marianno!... Kiedy byłam maleńka, zastępowałaś mi matkę.
Marianna
Biedna mała Nora nie miała własnej matki, więc ja...
Nora
Gdyby moje maleństwa zostały same, to jestem przekonana... Głupstwo, nonsens, głupstwo!...
(otwiera pudło)
Niech Marianna idzie do dzieci. Muszę teraz... Jutro Marianna zobaczy, jak mi w tym
kostiumie będzie do twarzy. Moja śliczna Nora z pewnością będzie na balu najpiękniejsza!
Wychodzi do pokoju na lewo.
Nora wyciąga z pudła kostium, po chwili wrzuca go z powrotem
O gdybym mogła stąd odejść... %7łeby tylko nikt tu nie przychodził, żeby tylko nie stało się nic
podczas mojej nieobecności. E, tam! Nikt nie przyjdzie. Tylko nie myśleć! Trzeba
doprowadzić do porządku mufkę. Jakież piękne, jakież wspaniałe te
rękawiczki!... Precz z tymi rzeczami, precz! Ktoś idzie... O Boże...
Zrywa się, biegnie ku drzwiom, ale zatrzymuje się w połowie drogi niezdecydowana.
Pani Linde wchodzi z przedpokoju, gdzie zostawiła okrycie.
Nora
Ach, to ty, Krystyno? Nikt więcej?... Jak to dobrze, żeś przyszła!
Pani Linde
Powiedziano mi, że pytałaś o mnie.
Nora
Tak. Wstąpiłam na chwilę do ciebie. Musisz mi dopomóc w pewnej sprawie.
Siądzmy na kanapie. Widzisz, jutro wieczorem konsul Stenborg, który mieszka w tym samym
54
domu o piętro wyżej, urządza zabawę kostiumową. Torwald chce koniecznie, żebym
przebrała się za neapolitańską rybaczkę i zatańczyła tarantelę, której się nauczyłam na Capri.
Pani Linde
Ho, ho! To przecież występ jak w teatrze!
Nora
Tak, Torwald życzy sobie... Spójrz na ten kostium. Kazał mi go uszyć we Włoszech, ale teraz
jest cały podarty, tu pękło, tam się urwało... Nie wyobrażam sobie...
Pani Linde [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org