Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Niechaj mi mej własności odtąd nikt nie wydrze
I niech się nikt z tym więcej w sądzie nie odzywa:
 Ta sprawa jest nieprawna, chociaż sprawiedliwa.
Zakwitną twe ustawy; ja, żyjąc pod nimi,
Będę cię wielbił wszędy ustami moimi
I potomkom pomiędzy największymi dziwy
Skazywał cię:  Oto jest Polak sprawiedliwy!
Teraz, kiedy mię wszystko od wierszów odwodzi,
Możnego mi występku tykać się nie godzi,
A w pospolitych ludzi niezliczonym tłumie
Nikogo chwalić szczery język mój nie umie.
To sobie za największą poczytuję sławę,
Kiedy mi przyznać raczą rmysły łaskawe,
80
%7łe gdy gniew nieprzyjaciół jad swój na mnie sączył,
Pochwalam Zamoyskiego pisać wiersze skończył.
[Na 30 listopada 1777]
81
DO AUTORA WIERSZY MOICH
BRONICEGO
[DO JÓZEFA WYBICKIEGO]
Ktośkolwiek jest, coś skrycie w przychylnym mi rymie
Przedsięwziął tak skutecznie bronić moje imię,
Odkryj się! Wszak nie będziesz wstydził się swej ręki?
Niechaj wiem, komum winien i wdzięczność, i dzięki.
Rzadko los nieszczęśliwym w gniewie swym udziela
Takiego, żeby śmiał ich bronić, przyjaciela.
Często oziębła przyjazń mniej czyni, niż może:
Sto nas ludzi żałuje, żaden nie wspomoże.
Ten jednak takiej doznać mógł najlepiej próby,
Kto miał nieszczęście możne rozgniewać osoby:
Słabe z nimi umysły i czeladka podła
Będzie mu doskwierała i będzie mu bodła,
I ten motłoch, co ledwie godzien jest spojrzenia,
Będzie się z zacniejszego urągał stworzenia.
Tak kiedy lew ogromny wskroś strzałą przeszyty,
Swym zgonem trwożąc zbójcę, wyzionie jelity,
Jeśli już w nim nie czuje dzielnej krwi gorąca,
Gnuśny osioł go swoim kopytem potrąca...
Lecz po co nad tym celem zastanawiać pióro?
2e żyją ludzie tacy, tyś winna, Naturo!
Tyś winna, że wydając nikczemne istoty
Dopuszczasz najzacniejsze kazić twe roboty.
Ja, póki ten ród będzie, zawsze sarkać muszę:
Jeśli chcesz, żebym chwalił, pokaż wielką duszę!
[1777/1778]
82
DO FRANCISZKA WOYNY
SZAMBELANA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOZCI
Pragnąłeś pieśni ode mnie,
Nie spełnię twego żądania.
Przyjm tÄ™ odmowÄ™ przyjemnie:
Nie mam ochoty śpiewania.
Czas i przeciwność okrutna
Odstraja lutni mej struny.
Zewsząd dla mnie przyszłość smutna:
I miłości, i fortuny.
Tobie się szczęście uśmiecha
I miłość praw twoich słucha;
Twe serce darmo nie wzdycha
I Król ci pozwala ucha.
A kiedy losu wymiarem
Same mi chęci zostają,
To dla mnie niemałym darem,
%7Å‚e ci wyroki sprzyjajÄ….
[1778?]
84
DO ALEKSANDRY
Z LUBOMIRSKICH POTOCKIEJ
W DZIEC JEJ IMIENIN
Dzikaż to rzecz jest grzeczne kobiety,
Kobiety rozumne, zacne:
Szlachetne wprawdzie sÄ… ich zaszczyty,
Lecz ich pochwały niełacne!
Gdybym dziś której Kasztelanowej
Musiał obchodzić dzień święty,
Składałbym rymy nie łamiąc głowy,
Zapałem wzgardy zajęty.
Pięknie by dla niej było powiedzieć:
,,%7łyczę uprzejmie Jejmości,
Zęby Jegomość mógł w Radzie siedzieć,
Choć pełen głupstwa, podłości.
Zęby po stokroć w przeciągu roku
Mógł świętą złamać przysięgę,
A za nieprawe danie wyroku,
Wart kary, otrzymał wstęgę.
%7łeby szukając zysków, nie chluby,
Zwiadomy szalbierskiej sztuki,
Pomimo płaczu bliznich i zguby,
Wyrabiał sobie kaduki.
85
%7łeby do śmiesznych użyta braków
Gorliwość jego nieszczera,
Panosząc obcych, krzywdząc rodaków,
Dała mu imię Neckera.
Te mając zródła płynnej wymowy
Trudu bym w rymach nie znosił;
%7łeby podchlebić Kasztelanowej,
Przestępstwa męża bym głosił.
Lecz, Pani, twoich pochwał wyrazy
Przykre sÄ… i niewygodne,
I trzeba zaraz krócić pegazy,
Chcąc myśli ciebie mieć godne.
Na twe wzglÄ…d majÄ…c sprawy i cnoty
Wnet tkliwość człowieka wzruszy,
A chcąc twe wszystkie wielbić przymioty,
Rozumu trzeba i duszy.
Wy więc, o sławne córki Pamięci,
Co te łączycie udziały,
Stosując pienia moje do chęci,
Raczcie me zdobić pochwały!
Nie głosem, jakim na sejmach krzyczą
Kasztelanowie smutni,
Lecz dajcie brzmiącej z wdziękiem, z słodyczą,
Anakreontowej lutni.
A gdy już skończą wesołe strony
Slubione wdziękiem jej pienia,
86
Niech poważniejszym głosem uczony
Febus me wesprze wielbienia,
Nie szukam ja tu rodu wywodów,
Boby to wzięła za żarty;
Plemię to idzie z różnych narodów:
ImiÄ™ ma z Polski, krew z Sparty.
Mijam jej skromność, jej obyczaje,
Każdy jej chwałę w tym przyzna,
Lecz co jej chlubÄ™ Spartanki daje:
Wolność i święta Ojczyzna.
Z niezmiennym Polki obliczem znoszÄ…,
%7łe los ich naród uciska;
Jej umartwienie i żal przynoszą
Smutne ojczyzny zwaliska.
Niewiele ceni hołd mężczyzn tkliwy,
Co sam wdzięk wielbi niewieści,
Lecz kto jest doli kraju życzliwy,
W pięknym się sercu jej mieści.
Gorliwa Polka, matka starowna,
Synowi ślady toruje;
Jak przodków sława każe szanowna,
Tak młody umysł wzoruje.
Uczy poczytać cnotę za bóstwo,
Zmiać się z fortuny dziwactwa;
Więcej szanować zacne ubóstwo
Niż zle nabyte bogactwa.
87
W najwyższym srogich losów ucisku
Obywatelem być zawdy;
Dla marnych ozdób podłego zysku
Serca nie przędąc ni prawdy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • NaprawdÄ™ poczuÅ‚am, że znalazÅ‚am swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org