[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wie my, że wszy scy wiel cy re wo lu cjo ni ści wal czy li o do sta tek. Nie mamy cza su sami teo re ty zo wać, ale
nie trze ba. Teo rii jest wy star cza ją co dużo bez na sze go udzia łu. Poza tym ob fi tość nam nie gro zi. I jesz cze
dłu go nie bę dzie nam za gra żać. Są za da nia znacz nie bar dziej pil ne.
- Po wie sić Bad sza ha - po wie dzia łem.
- Tak, na po czą tek. A po tem bę dzie my mu sie li zli kwi do wać do gma ty ków. Czu ję to już te raz. Na stęp -
nie re ali za cja na szych rosz czeń praw nych. Po tem po ja wi się jesz cze coś. A do pie ro po tem-po tem-po tem
na sta nie do sta tek. Je stem opty mi stą, ale nie wie rzę, że tego do ży ję. Więc pro szę się nie mar twić, ja koś
to bę dzie. Je śli z gło dem so bie po ra dzi my, to z do stat kiem też& Do gma ty cy mó wią, że do sta tek nie jest
ce lem, lecz środ kiem. Ale dzi siaj do sta tek to cel. A do pie ro ju tro, być może, sta nie się środ kiem.
- Ju tro może być już za póz no - za uwa ży łem.
Po pa trzył na mnie jak na umy sło wo cho re go. Wy sze dłem.
Prze cho dząc obok wi try ny, spoj rza łem na nie go jesz cze raz. Sie dział ty łem do uli cy i jadł z roz sta wio -
ny mi łok cia mi.
Gdy przy sze dłem do domu, sa lon był już pu sty. Po dusz ki i koł dry chłop cy zwa li li w ką cie. Na biur ku
le ża ła przy ci śnię ta te le fo nem kart ka. Dzie cię cym cha rak te rem pi sma było na ba zgra ne: Niech pan uwa -
ża. Ona coś wy my śli ła. Krę ci ła się po sy pial ni . Wes tchną łem i usia dłem w fo te lu.
Do spo tka nia z Osca rem, je śli ono w ogó le na stą pi, zo sta ła ja kaś go dzi na. Kła dze nie się spać nie mia -
ło sen su, poza tym było nie bez piecz ne. Oscar mógł przyjść nie sam, wcze śniej i nie przez drzwi. Wy ją -
łem z wa liz ki pi sto let, wsta wi łem ma ga zy nek i wsu ną łem do bocz nej kie sze ni. Po tem wsze dłem za bar,
zro bi łem so bie kawę i wró ci łem do ga bi ne tu.
Wy ją łem sleg ze swo je go ra dia i z ra dia Ri me ie ra, po ło ży łem przed sobą na sto le i zno wu spró bo wa -
łem przy po mnieć so bie, gdzie wi dzia łem ta kie ele men ty i dla cze go wy da je mi się, że wi dzia łem je nie
raz. I przy po mnia łem so bie. Po sze dłem do sy pial ni i przy nio słem stam tąd fo nor. Na wet nie po trze bo wa -
łem śru bo krę ta. Zdją łem z fo no ra obu do wę, wsu ną łem pa lec wska zu ją cy pod kie lich odo ra to ra, pod cze -
pi łem pa znok ciem i wy cią gną łem próż nio wy tu bu so id FH-92-u, pola sta tycz ne go, po jem ność dwa. Sprze -
da wa ny w skle pach z elek tro ni ką za pięć dzie siąt cen tów sztu ka. W miej sco wym żar go nie - sleg.
Tak wła śnie po win no być, po my śla łem. Zbi ły nas z tro pu wia do mo ści o no wym nar ko ty ku. Za wsze
ro bią nam wodę z mó zgu in for ma cje o no wych, po twor nych wy na laz kach. Już nie raz zda rza ły się ana lo -
gicz ne przy pad ki. Gdy Mha ga na i Bu ris zwró ci li się do ONZ ze skar gą, że se pa ra ty ści uży wa ją no we go
ro dza ju bro ni, za mra ża ją cych bomb , rzu ci li śmy się do szu ka nia pod ziem nych fa bryk woj sko wych i na -
wet aresz to wa li śmy dwóch naj praw dziw szych pod ziem nych wy na laz ców (szes na sto - i dzie więć dzie się -
cio sze ścio lat ka). A po tem się oka za ło, że oni nie mają z tym ab so lut nie nic wspól ne go, a po twor ne za -
mra ża ją ce bom by zo sta ły na by te przez se pa ra ty stów w Mo na chium, w hur tow ni chło dzia rek i oka za ły się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl