Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zmartwionej kobiecie. - W każ-
dym razie nie jest to nic groznego. Tu w lewej nodze utkwił śrut,
który prawdopodobnie trochę naru-
szył kość. Niemniej jest to bardzo bolesna kontuzja, ale Mukiel
zniósł ten ból bardzo dzielnie. Będę
musiał teraz usunąć śrut. Nie wiem, czy nie zajdzie potrzeba
zrobienia mu jeszcze jednego zastrzyku
usypiającego.
- Panie doktorze, żeby mu to tylko nie zaszkodziło - prosiła
kobieta.
- Takie zastrzyki, szanowna pani, zawsze są w pewnym stopniu
szkodliwe dla organizmu, ale
niekoniecznie w przypadku pani dzielnego pieska. Niech się więc pani
niczego nie obawia, zwłaszcza
że biorę za to pełną odpowiedzialność. - Weterynarz powiedział to
tak, jakby Mukiel był dla niego nie
tylko zródłem dochodu, ale jednocześnie bardzo bliskim zwierzęciem!
- Będę musiał teraz zoperować pani pieskowi lewą łapę, założyć
szynę i unieruchomić ją na jakiś
czas w gipsie. Zrobię to, co potrafię dla pani psa! I dodam, że
zrobię to chętnie również ze względu na
niego.
- Mój Boże, czy on będzie mógł znowu normalnie biegać? - zapytała.
- To chyba mogę pani zagwarantować. Za kilka tygodni, mniej więcej
trzy, cztery, nasz Mukiel
będzie znów w pełni sił. Gwarantuję pani!
I tak się rzeczywiście stało. Lecz wcześniej, nim znów był w pełni
sprawny, mężczyzna, nakła-
niany do tego przez żonę, próbował wyjaśnić pewne sprawy. Przede
wszystkim złożył wizytę miejs-
cowemu policjantowi. Oczywiście ze skargą na sąsiada. Ale policjant
nie spieszył się z niczym, gdyż
po szczegółowym zbadaniu okoliczności zajścia uznał, że racja leżała
po obydwu stronach. Chciał być
po prostu sprawiedliwy wobec każdej ze stron.
Próbował więc wyjaśnić to mężczyznie. - Pana pies został
rzeczywiście poszkodowany, ale stało
się to na terenie należącym do pańskiego sąsiada, który to teren
pański pies naruszył.
- Jeśli nawet go naruszył, to czy musiał od razu strzelać do
niego? - zapytał mężczyzna.
- Nie musiał oczywiście, ale mógł! Istniejące przepisy nie
zabraniają mu tego. Miał prawo - spo-
kojnie odpowiedział policjant.
- Miał prawo pozbawić życia?
- Niech pan pozwoli sobie wytłumaczyć, że według istniejącego
prawa życie zwierzęcia nie pod-
lega takiej samej ochronie jak ludzkie. Tego nie da się po prostu
porównać. O życiu zwierzęcia decy-
duje jego właściciel. A także ten, którego terytorium ono naruszyło.
- Jeśli tak faktycznie jest, to nie są to życiowe przepisy! -
zdenerwował się mężczyzna.
- Może ma pan i rację, ale nie mnie o tym sądzić, a już w żadnym
wypadku krytykować. Jeśli się
zmienią, to my będziemy je stosować. Do tego czasu jednak musimy
przestrzegać istniejącego prawa.
Proszę zatem, żeby pan to przyjął do wiadomości i nie miał z tego
tytułu do mnie pretensji.
- Wie pan, że nie chodzi o mnie. Nie zna pan jednak mojej żony, a
tym bardziej mojego psa.
Gdyby tak było, wiedziałby pan, czego od pana oczekuję.
- Całe szczęście wobec tego, że nie znam pańskiej żony -
odpowiedział, uśmiechając się poli-
cjant. - Bo co by to było, szanowny panie, gdybyśmy w swojej pracy
musieli się jeszcze zajmować
rozpieszczonymi psami? Wystarczy, że mamy na głowie różnego rodzaju
przestępców.
- Ale czy nie są przestępcami osoby, które usiłują zabijać
niewinne psy?
- Niekoniecznie. Codziennie notujemy zabójstwa różnych zwierząt.
Nie tylko rozjechanych
przez samochody kotów, ale i zwierząt hodowanych w klatkach,
wszelakiego rodzaju chomików, kró-
lików i tym podobnych. W tym także psów.
- I co, przechodzicie nad tym do porządku dziennego?
- A co mamy robić? O mordowaniu psów słyszymy szczególnie często -
zwłaszcza tych bezdo-
mnych, zabijanych w lasach, w stacjach metra, i to nie tylko
bezdomnych. Ludzie, chcąc się nagle po-
zbyć swoich niedawnych towarzyszy, wyrzucają zwierzęta za miastem z
samochodów - bardzo często
przywiązując je do drzewa, gdzie umierają z głodu. Najwięcej tego
rodzaju przypadków rejestruje się
w czasie urlopów, gdy ich niedawni tak zwani właściciele wyjeżdżają
sobie potem spokojnie do
Włoch, czy gdzie indziej, bawiąc się wesoło.
- I uważa pan, że można się na to godzić?
- Musimy, nic nie możemy zrobić. Zresztą, inaczej trzeba by
zamknąć wszystkie rzeznie, w któ- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org