Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Chyba nie dlatego przyszli. Signe zabroniła im brać synka, a oni nie
odważyliby się jej przeciwstawić, tak mówiono. Może przyszli go po
prostu odwiedzić? W końcu byli jego dziadkami i nie mieli żadnych
innych wnuków. Nic dziwnego, że chcieli się z nim spotkać.
- Wyjmiesz te ładne filiżanki, Kristian? - poprosiła Elise.
- Już to zrobiłem - odpowiedział.
- Jesteś skarbem. Chyba nie mamy nic do kawy.
- Pobiegnę do pani Jonsen i spytam, może ona coś ma! - zawołał Evert
nadzwyczaj podniecony.
Czyżby chciał, żeby rodzice Signe zabrali ze sobą Sebastiana? Nie
wierzyła w to. Wszyscy polubili chłopca, mimo że był synem Signe.
- Dobrze, Evert - powiedziała. - Jest jeszcze trochę mleka w wiadrze?
- Trochę, ale chyba skwaśniało. Ma dziwny smak.
- Spytaj pani Jonsen, czy ma też trochę mleka. Powiedz, że mamy
ważnych gości.
Evert podbiegł do drzwi. Kawa się gotowała, Peder odciągnął na bok
dzbanek i poprawił fajerki, a Kristian wrócił do pokoju zabawiać gości.
Elise szybko rozbierała Hugo i Sebastiana, umyła im ręce i uczesała włosy.
Rodzice Signe na pewno zareagują na to, jak Sebastian był ubrany.
Rzeczy, które miał na sobie, były za duże, kupiła je używane. Nie mogła
przypuszczać, że akurat dzisiaj będą mieli gości. Hugo jak zwykle był
poczochrany, jego złotorude loki sterczały na wszystkie strony, Sebastian
miał proste, gęste, jasne włosy i często bywał spocony.
Elise nie miała czasu pomyśleć, jak sama wygląda, ale i tak nie mogłaby
wiele zrobić. Kiedy zaopatrzyła we wszystko całą siódemkę, nie miała już
siły na nic. Może kiedyś to się zmieni. Johanowi podobała się taka, jak
była, inni jej nie obchodzili.
Wspomnienie Johana było bolesne. Tego wieczora też nie będzie miała
okazji do niego napisać, a on pewnie liczył, że będzie się starała
odpowiedzieć mu jak najszybciej.
Ze ściśniętym gardłem wzięła dzieci za ręce i ruszyła w stronę drzwi do
pokoju.
Państwo Stangerud wstali z kanapy, kiedy usłyszeli, że idą. Pani
Stangerud odstawiła Jensine na podłogę, pewnie z powodu zapachu. Przez
chwilę przyglądała się badawczo obu chłopcom. Zobaczyła Sebastiana,
wyciągnęła do niego ręce i pośpiesznie ruszyła w jego stronę. Uklękła i -
ciągle z wyciągniętymi rękami - zawołała: - Sebastianku maleńki,
skarbeńku babci, chodz, maleńki! Jak dobrze znów cię widzieć.
Natychmiast oczy zaszły jej łzami. Dolna warga Sebastiana zaczęła
drżeć, schował się za spódnicą Elise i zaczął płakać. A kiedy Sebastian
płakał, to Hugo też.
- To stało się tak nagle - próbowała wytłumaczyć go Elise, podając rękę
pani Stangerud. - Dzieci szybko zapominają, a trochę czasu minęło, kiedy
ostatni raz was widział.
- Tylko kilka tygodni - powiedziała pani Stangerud. Wytarła nos i wstała
z kolan. - Był dla mnie jak syn, kiedy Signe była chora.
Pan Stangerud odchrząknął.
- Daj mu trochę czasu, Josefine. Przed chwilą przyszedł, na pewno jest
zmęczony, zmarznięty i głodny.
Pani Stangerud znów wytarła nos i podeszła do krzesła.
- Nie sądziłam, że tak szybko mnie zapomni - powiedziała płaczliwym
głosem. W jej oczach widać było smutek.
Elise zawołała Pedera, który natychmiast się zjawił.
- Przywitaj się z państwem, a potem przynieś dzieciom jakieś zabawki,
żeby mogły się spokojnie zająć zabawą.
Peder zrobił to, o co go prosiła. Zanim wyszedł, ukłonił się nisko
państwu Stangerud.
Elise odwróciła się do gości.
- Może filiżankę kawy? Jest gotowa.
Pan Stangerud podziękował z uśmiechem.
- Tak, chętnie się napiję - powiedział i się wzdrygnął. - Zrobiło się
zimno, chociaż to dopiero pazdziernik. Czytałem w gazecie, że jakiś
wróżbita przepowiada trzaskające mrozy tej zimy.
- Przepraszam, że nie paliło się w piecu, ale chłopcy dopiero wrócili z
pracy, a ja byłam w szpitalu.
- Chłopcy mówili nam, że Emanuel się przewrócił i ma wstrząs mózgu.
To przykre.
- To prawda, ale myślę, że już niedługo wróci.
Nagle uznała, że powinna starać się przekonać ich, że wszystko jest w
porządku. A jeśli zechcą umieścić Sebastiana u obcych ludzi?
- Jak idzie Emanuelowi w zakładach Myren? Słyszeliśmy, że dostał
dobrą pracę w kantorze.
- Miał szczęście. W dzisiejszych czasach ludzie stoją w kolejce, jeśli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org