[ Pobierz całość w formacie PDF ]
które miała na sobie.
Ustawiła poduszki jako zabezpieczenie za plecami i zwinęła się w
kłębek na lewym boku. Z każdym oddechem wchłaniała jego zapach,
świeży i męski. I po raz pierwszy od tygodni, a może miesięcy, spokojnie
zapadła w sen.
Kiedy Jake podjechał pod dom trochę po północy, we wszystkich
oknach było ciemno. W środku panowała cisza, a drzwi do sypialni Kate
były zamknięte. Miał nadzieję, że w końcu udało jej się zasnąć.
Nie chciał jej zbudzić, przemknął więc do kuchni, żeby sobie zrobić
kanapkę. Z zadowoleniem spostrzegł, że Kate zjadła lasagne.
Wziął szybki prysznic, żeby zmyć z siebie resztki brudu pozostałe po
chodzeniu po zgliszczach, i miał zamiar przed snem poczytać chwilę w
łóżku.
Ale kiedy nagi, jedynie w ręczniku owiniętym wokół bioder, wszedł
do swojej sypialni i zobaczył na środku łóżka górkę w rozmiarze Kate,
zdał sobie sprawę, że raczej nie poczyta.
Podszedł na palcach bliżej, żeby lepiej ocenić sytuację. Leżała na
boku, zwinięta w kłębek, dłonią dotykała podbródka. Spała jak niemowlę.
Jej ciemne włosy były rozrzucone na poduszce, a spod pościeli wystawało
nagie ramię.
Jego postanowienie, że zachowa odpowiedni dystans, nagle straciło na
sile.
Była jego żoną.
Nosiła jego dziecko.
I spała w jego łóżku.
W tym samym łóżku, w którym spędził wiele bezsennych nocy,
myśląc o niej. I, jeśli miał być ze sobą szczery, pożądając jej.
A ona tylko chciała się wreszcie wyspać.
Mógł przynajmniej to jej dać.
Jak najciszej wyciągnął z szuflady szorty. Odwrócił się tyłem do niej i
szybko je na siebie naciągnął. Właśnie skradał się z powrotem do drzwi,
kiedy wydała z siebie słodkie, ciche westchnienie, a zaraz potem łagodnie
jęknęła. Odwrócił się, by sprawdzić, czy śpi.
Właśnie zaczęła się przewracać na plecy, co sprawiło, że się obudziła
i otworzyła oczy. Kiedy zauważyła Jake'a stojącego przy łóżku,
błyskawicznie usiadła wyprostowana, przyciskając prześcieradło do piersi.
Ja nie...
Nie przejmuj się uspokoił ją.
Nie. Nie powinnam była... Tak mi głupio, przepraszam. Postawiła
stopy na podłodze, ale musiała się ciągle czuć słabo, bo się nie podniosła.
Myślałam, że wrócisz bardzo pózno. Zasłoniła twarz dłońmi.
Wyglądała na tak uroczo zakłopotaną, że nie mógł się oprzeć chęci
pocieszenia jej. Obszedł łóżko dookoła i usiadł obok niej.
Nic się nie stało.
Która godzina? Spojrzała na niego między palcami.
Trochę po pierwszej.
Podparła brodę dłońmi.
Spałam cztery godziny. Dlaczego jestem ciągle zmęczona?
zdziwiła się.
Kiedy ostatnio naprawdę się wyspałaś? spytał.
Dawno, chyba kilka tygodni temu. Pójdę do siebie. Wstała, ale
lekko się zachwiała.
Zaczekaj. Nie wiedział dlaczego, ale nie chciał jej puścić. Chwycił
ją za rękę.
Jej skóra była ciepła i był niemal pewien, że jej puls wyraznie
przyspieszył pod jego dotykiem.
Tutaj będzie ci lepiej stwierdził.
Otworzyła szerzej oczy i wyrwała rękę z jego uścisku. Spojrzała na
jego nagą klatkę piersiową. Przysiągłby, że w jej oczach zobaczył błysk
niepokoju.
Szybko wstał, obawiając się, że zaraz powie albo zrobi coś głupiego.
Wygląda na to, że spało ci się tutaj o wiele lepiej niż we własnym
łóżku. Powinnaś zostać tu do rana. Tylko dzisiaj próbował ją przekonać.
Po raz drugi wziął ją za rękę i delikatnie popchnął w stronę łóżka.
Zdziwił się, że nie oponowała. Usiadła. Wyglądała na odprężoną.
A gdzie ty będziesz spał?
Coś wymyślę zapewnił.
Położyła się i zwinęła w kłębek plecami do niego.
Nie będę mogła zasnąć wymamrotała, lecz oczy już jej się
zamykały.
Poczekaj pięć minut. Jeśli nie zaśniesz, będziesz mogła wstać i
zabiorę cię na tańce.
Zaśmiała się, a zaraz potem sennie westchnęła. Powoli zasypiała. Jake
patrzył na nią; w patrzeniu na kogoś śpiącego jest coś bardzo
uspokajającego i intymnego. W tej chwili widział Kate taką, jaką znało
bardzo niewiele osób.
Nagle zaczęła się przewracać na plecy i znów się obudziła.
Mówiłam ci, że nie zasnę. Zamrugała powiekami.
Usiadł na brzegu łóżka i ledwie się powstrzymał od pogłaskania jej po
włosach.
Spałaś. Obudziłaś się, bo zaczęłaś się przekręcać na plecy.
Jak długo spałam tym razem? jęknęła i zanurzyła twarz w
poduszce.
Nie za długo.
Nagle wpadł na genialny pomysł. Szybko położył się na łóżku i
przyciągnął jej plecy do swojej klatki piersiowej tak, że opierała się o
niego.
Jake! zaprotestowała, próbując się od niego odsunąć.
Cii... wszystko dobrze wyszeptał. Chcę ci tylko pomóc. Nie
możesz spać, bo się boisz przewrócić na plecy, prawda? Jeśli będę leżał za
tobą, to się nie przewrócisz.
Ale...
Jeśli nie będziesz się bała, że się przewrócisz, będziesz mogła spać.
Teoretycznie tak, ale...
Możesz mi zaufać. Zaśmiał się, by ją uspokoić, chociaż w tym, że
leżała przytulona do niego, nie było nic śmiesznego. Obiecuję, że nie
wykorzystam sytuacji.
Nie to mnie martwi. Nikt nie chciałby wykorzystać kobiety w
piątym miesiącu ciąży. Odwróciła się i popatrzyła na niego przez ramię.
Ale to jest właśnie ten rodzaj intymności, którego zgodziliśmy się
unikać.
Nikomu nie powiem.
Pogładził ją po włosach, a potem, nie wiedząc, co zrobić z ręką,
położył ją na jej ramieniu. Poczuł, jak powoli się odpręża i zasypia.
Sam też próbował zasnąć, ale ciało nie chciało go słuchać, bo jej
pachnące lawendą włosy łaskotały go w nos, pełne, kuszące kształty
opierały się o niego, a ciepła pupa wciskała się w jego lędzwie. Mógł się
jedynie starać oddychać spokojnie i regularnie. Zanosiło się na długą noc.
Po raz pierwszy od tygodni Kate, gdy się obudziła, poczuła się
wypoczęta. I nie tylko wypoczęta, ale także... bezpieczna. Całkowicie
spokojna.
Powoli dotarło do niej, gdzie się znajduje.
Jake spał za jej plecami.
Błyskawicznie przypomniała sobie wydarzenia poprzedniej nocy:
zakłopotanie, że znalazł ją w swoim łóżku, tylko minimalnie
przewyższające zakłopotanie tym, że namówił ją do spędzenia tutaj całej
nocy.
Przecież to nie tak miało być.
Najgorzej, że nie od razu się podniosła. Leżenie obok Jake'a było takie
przyjemne. Torsem dotykał jej pleców, dłoń trzymał na jej brzuchu, a jego
ciepły męski zapach był tak kuszący, że opuściła ją cała siła woli.
Czuła jego równy i spokojny oddech na swoim policzku i ogarnęła ją
fala zmysłowej przyjemności. Nie mogła się powstrzymać i zanurzyła się
głębiej w pościel, bliżej niego.
W tym samym momencie zdała sobie sprawę, że silne mięśnie torsu i
ramion nie były jedynymi twardymi częściami jego ciała, których
dotykała. Zamarła. Poczuła falę podniecenia.
Kiedy ostatnio obudziła się w ramionach mężczyzny?
Zawsze najbardziej lubiła seks w sobotę rano. Powolny i leniwy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl