[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Obdarzyła obie kobiety niepewnym uśmiechem, wzięła z tacy
trzeciego drinka i szybko podążyła w stronę Toma Skellerna.
- Biedne dziecko! - roześmiała się Abby. Szampan i poduszki!
Ktoś powinien jej wreszcie powiedzieć, że mężczyzni wolą odgrywać
rolę myśliwych.
- Ja też lubię od czasu do czasu wyruszyć na polowanie -
zażartowała Zoe, by dostroić się do tonu rozmowy.
Koleżanki wymieniły porozumiewawcze spojrzenia, a Abby
zaśmiała się.
Jakie to w sumie łatwe, pomyślała Zoe. Jak łatwo jest przekonać
ludzi, że jesteś przebojową, pozbawioną kompleksów dziewczyną.
Nikt w całej firmie nie zauważył, że jej żarty są wymuszone...
Zoe tańczyła, flirtowała i śmiała się niestrudzenie. Była
naprawdę dobrą aktorką. Nawet Jay obdarzył ją komplementem.
- Jesteś jednym z moich najlepszych odkryć. Chodz i zatańcz ze
mną.
Porwał ją na parkiet. Podczas tańca prawie jej nie dotykał. Kiedy
zabrzmiała bardziej nastrojowa muzyka, Jay poprowadził partnerkę do
baru.
- Czego się napijesz? - zapytał.
- Poproszę o wodę mineralną - odpowiedziała Zoe stanowczo.
85
RS
Zamierzała przenocować w mieszkaniu Suze na Kensington. A
to oznaczało jazdę nocnym autobusem. Przestała pić alkohol godzinę
temu. Jazda nocą po pustych ulicach działała usypiająco. Zoe zdarzyło
się parokrotnie przegapić przystanek przed eleganckim domem Suze,
toteż teraz wolała dmuchać na zimne.
Jay poprosił barmana o szklankę wody, a sam zamówił kieliszek
czerwonego wina.
- Abby powiedziała mi, że przygotowałaś samodzielnie całe
przyjęcie. Dobra robota - stwierdził z uznaniem i uniósł kieliszek.
Zoe przyjęła jego komplement bez zbytniego entuzjazmu.
Wzruszyła ramionami.
- Mam młodsze rodzeństwo. Dlatego nauczyłam się organizować
imprezy.
- Nie wątpię. Tę przygotowałaś wspaniale. Molly niczego się nie
spodziewała.
Molly tańczyła na parkiecie w objęciach mężczyzny, który
wkrótce miał zostać jej mężem.
- Wygląda na bardzo szczęśliwą, prawda? - W głosie Zoe
zabrzmiała tęskna nuta. Ten ton zupełnie nie pasował do jej
wizerunku beztroskiej, przebojowej dziewczyny. Jay również wyczuł
zmianę w nastroju Zoe.
- Nie rozczulaj się - powiedział ostrzegawczo. Zoe otrząsnęła się
jak ze złego snu.
- Nie rozczula mnie widok par mających stanąć na ślubnym
kobiercu - odparowała kpiącym głosem. - To nie mój styl.
86
RS
- Wiem - roześmiał się. - Suze powiedziała mi, że zmieniasz
facetów jak rękawiczki. Nigdy nie odczuwałaś potrzeby trwałego
związku?
Odpowiedziała ostrożnie:
- Chcę mieć możliwość wyboru. Nie zamierzam sobie tak
szybko wiązać rąk.
- Jesteś podobna do mnie.
- Dzięki - powiedziała z ironią.
Jay mógł sobie gadać do upadłego. Mógł wyrzucić Bananę, która
próbowała go uwieść. Mógł zabronić biurowych flirtów. Jednak i tak
cieszył się opinią podrywacza.
Za każdym razem, kiedy wygłaszał publiczne przemówienie,
jego fotografia pojawiała się w gazetach. Zawsze towarzyszyła mu
kobieta. Piękna i elegancka. I za każdym razem inna.
Izabela z działu personalnego twierdziła, że właśnie zerwał ze
swoją ostatnią dziewczyną, która prowadziła w telewizji program
ogrodniczy. Wyglądała wspaniale i miała wielu fanów. Zdaniem
Izabeli powodem zerwania było zbytnie zaangażowanie emocjonalne
wybranki Jaya.
Rozstanie z Jayem złamało tej biedaczce serce - przekonywała
wszystkich wokół.
Poppy, prowadząca z nią nieustanną wojnę, starała się
oponować.
- Jay i jego dziewczyna nigdy nie mieszkali razem - powiedziała.
87
RS
- No właśnie - przytaknęła Izabela z nieukrywanym triumfem w
głosie. - Słyszałam, że on nawet nie zostaje u swoich kobiet na całą
noc.
Zoe przypomniała sobie teraz to wszystko. Popatrzyła na Jaya z
wyrazną wrogością w oczach.
- Nie jestem Sinobrodym - mruknął Jay, który zauważył jej
spojrzenie. - Ja jedynie nie składam obietnic, których nie jestem w
stanie dotrzymać.
- Ja też tego nie robię - odpowiedziała Zoe stanowczo.
- A zatem naprawdę jesteśmy do siebie podobni.
- Wątpię.
- Ale to prawda. I reszta świata nam zazdrości.
- %7łycie jako jedna nieustająca impreza. Czy to masz na myśli? -
zapytała z powątpiewaniem w głosie.
Odpowiedział chłodno:
- W życiu liczy się tylko relaksujący seks bez zobowiązań. To
łączenie się w stałe pary - w tym momencie popatrzył na Molly i jej
partnera - uważam za absolutny przeżytek.
- A szczerość w uczuciach jest przeżytkiem? - zapytała Zoe, nie
kryjąc złości.
Jay popatrzył na nią badawczo.
- Jestem szczery w sprawach uczuć.
- Ach tak, niewątpliwie. - Zoe czuła, że ogarnia ją
niewytłumaczalna wściekłość. - Ma się te swoje zasady, prawda? -
powiedziała słodkim głosem. - %7ładnego seksu w pracy. %7ładnych
88
RS
zobowiązań. Jesteś typem faceta, który uważa, że jeśli odejdzie od
kobiety w środku nocy, to tym samym dotrzymuje reguł gry... Jay
uniósł brwi.
- Słuchasz plotek, moja droga - powiedział uprzejmym tonem.
Ale uśmiech zniknął z jego twarzy.
Zoe zrobiło się głupio. Nie zamierzała jednak dać za wygraną.
- A więc plotki kłamią?
Przez chwilę panowało milczenie. Twarz Jaya stężała.
Emanował z niej chłód. A może ból?
- Nie - odpowiedział krótko.
Zoe rozłożyła ręce wymownym gestem, który mówił: więcej
dowodów mi nie trzeba.
Nagle w polu widzenia pojawiła się Banana Lessister.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl