[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Poirot wzruszył ramionami.
Mogę się mylią.
I tu dochodzimy do przysługi, o którą chciałem pana prosić. Czy zgodziłby się pan
występować w tej sprawie w moim imieniu?
Pana osobiście?
To właśnie miałem na myśli.
Poirot milczał przez jakiś czas. Potem powiedział:
42
Zdaje pan sobie sprawę, o co pan prosi?
Sądzę, że tak odparł milioner.
Doskonale powiedział detektyw. Zgadzam się. Ale w takim razie musi mi pan
szczerze odpowiedzieć na parę pytań.
Oczywiście. Rozumie się.
Zachowanie detektywa nagle uległo zmianie. Stał się szorstki i rzeczowy.
Jeśli chodzi o rozwód& To pan doradził córce wnieść sprawę do sądu?
Tak.
Kiedy?
Jakieś dziesięć dni temu. Dostałem od niej list, w którym skarżyła się na męża, i
przekonałem ją, że rozwód jest jedynym rozwiązaniem.
Na co się uskarżała?
Widywano go z osobą o bardzo wątpliwej reputacji& tą, o której rozmawialiśmy, Mirelle.
Tancerką& I madame Kettering wyraziła sprzeciw? Czy bardzo kochała męża?
Tak bym tego nie ujął. Van Aldin zawahał się lekko.
Ucierpiało nie tyle jej serce, ile duma, tak?
Tak, chyba można tak powiedzieć.
Rozumiem, że od początku nie było to szczęśliwe małżeństwo?
Derek Kettering jest zepsuty do szpiku kości powiedział Van Aldin. Nie potrafiłby dać
szczęścia żadnej kobiecie.
Doskonale. Doradza pan córce wnieść sprawę o rozwód, ona wyraża zgodę; konsultuje się
pan z prawnikiem. Kiedy pan Kettering dowiedział się, na co się zanosi?
Sam po niego posłałem i powiadomiłem go, jakie kroki zamierzam podjąć.
Jak na to zareagował? spytał cicho Poirot.
Twarz Van Aldina pociemniała na wspomnienie.
Był diabelnie zuchwały.
Wybaczy pan pytanie, ale czy wspominał hrabiego de la Roche?
Nie z nazwiska burknął milioner niechętnie ale dał do zrozumienia, że wie o jego
istnieniu.
Jeśli można spytać, jaka była sytuacja finansowa pana Ketteringa w tym czasie?
Dlaczego zakłada pan, że mi coś o tym wiadomo? spytał Van Aldin po bardzo krótkim
wahaniu.
Prawdopodobnie zasięgnął pan wiadomości na ten temat.
Taak& ma pan zupełną rację, zrobiłem tak. Odkryłem, że Kettering nie ma złamanego
grosza.
A teraz odziedziczył dwa miliony funtów! %7łycie jest dziwne, nieprawdaż?
Van Aldin spojrzał na niego ostro.
Co pan sugeruje?
Moralizuję odparł Poirot. Zastanawiam się, snuję filozoficzne rozważania. Ale wróćmy
do naszej rozmowy. Niewątpliwie pan Kettering nie bez oporu zgodził się na to, by go
rozdzielono z żoną.
Van Aldin milczał przez chwilę, po czym powiedział:
Nie wiem dokładnie, jakie były jego zamiary.
Czy potem komunikował się pan z nim?
I znowu po krótkiej pauzie milioner odpowiedział:
Nie.
Poirot stanął jak wryty, uchylił kapelusza i wyciągnął rękę.
Muszę pana pożegnać, monsieur. Niestety nic dla pana nie mogę zrobić.
Co się stało? spytał Van Aldin ze złością.
Nie mogę nic zrobić, jeśli nie poznam prawdy.
Nie rozumiem, o co panu chodzi.
Sądzę, że pan rozumie. Zapewniam pana, potrafię być dyskretny.
Dobrze więc powiedział milioner. Przyznaję, nie powiedziałem wszystkiego.
Kontaktowałem się z moim zięciem.
Tak?
Zciślej, wysłałem sekretarza, majora Knightona, żeby się z nim zobaczył. Poleciłem
wypłacić panu Ketteringowi sto tysięcy funtów w gotówce, jeśli odstąpi od bronienia sprawy.
Aadna sumka zauważył Poirot z uznaniem. Jak brzmiała odpowiedz pańskiego zięcia?
Kazał mi się wynosić do diabła odparł milioner. Poirot nie przejawiał żadnych emocji.
Właśnie w tym momencie metodycznie porządkował fakty.
Monsieur Kettering zeznał na policji, że nie widział się ani nie rozmawiał z żoną w czasie
podróży z Anglii. Czy skłonny jest pan uwierzyć w jego oświadczenie?
Tak odparł Van Aldin. Powiedziałbym nawet, że zrobiłby wszystko, by go nie
zobaczyła.
43
Dlaczego?
Bo był w towarzystwie innej kobiety.
Mirelle?
Tak.
W jaki sposób dowiedział się pan o tym?
Mój człowiek, któremu kazałem śledzić pana Ketteringa, doniósł mi, że oboje mają zamiar
jechać tym pociągiem.
Rozumiem powiedział Poirot. W takiej sytuacji, jak sam pan zauważył przed chwilą,
mało prawdopodobne, żeby próbował się zobaczyć z panią Kettering.
Mały człowieczek pogrążył się w myślach. Van Aldin nie przerywał jego medytacji.
XVII
D%7łENTELMEN Z WY%7łSZYCH SFER
Czy byłeś już kiedyś na Riwierze, Georges? spytał Poirot swojego służącego następnego
ranka.
George był bardzo angielską osobistością o nieco drewnianym wyrazie twarzy.
Tak, proszę pana. Dwa lata temu, kiedy służyłem u lorda Edwarda Framptona.
A dzisiaj mruknął jego pracodawca jesteś tutaj z Herkulesem Poirot. Awansujesz,
mój chłopcze.
Służący nie odpowiedział na tę uwagę. Po odpowiednio długiej chwili zapytał:
Brązowy garnitur, proszę pana? Wiatr dzisiaj wydaje się dość chłodny.
Na kamizelce jest tłusta plama zaoponował Poirot. Spadł mi na nią kawałek filet de
sole ? la Jeanette, kiedy jadłem obiad u Ritza w ubiegły wtorek.
Teraz plamy już nie ma powiedział George z lekką urazą. Wywabiłem ją.
Tres bien! wykrzyknął Poirot. Jestem z ciebie bardzo zadowolony, Georges.
Dziękuję panu.
Zapadła cisza. Po chwili Poirot mruknął w zamyśleniu:
Załóżmy, Georges, że pochodzisz z tej samej sfery społecznej co twój poprzedni
pracodawca, lord Edward Frampton. Jesteś bez grosza, ale poślubiłeś niezwykle bogatą
kobietę. I gdyby nagle ta kobieta, z bardzo uzasadnionych powodów, postanowiła się z tobą
rozwieść, co byś zrobił?
Spróbowałbym ją przekonać, żeby zmieniła zamiar, proszę pana odparł służący.
Za pomocą perswazji czy siły? George wyglądał na zaskoczonego.
Za przeproszeniem powiedział ale dżentelmen, prawdziwy arystokrata, nie
zachowuje się jak straganiarz z Whitechapel. Nie zniżyłby się do podłości.
Czy aby naprawdę, Georges? Właśnie się zastanawiam. No cóż, może i masz rację.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl