Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Pan Colin! Dużo czasu upłynęło, od kiedy widzieliśmy pana tutaj.
 Tak, wiem. Jak siÄ™ masz, George?
 Szczęśliwie jestem w dobrym zdrowiu, sir.
 Zciszyłem głos.  A jak on się miewa?
George również ściszył głos, choć nie było to konieczne, gdyż brzmiał on niezwykle
dyskretnie od poczÄ…tku naszej rozmowy.
 Wydaje mi się, sir, że czasami bywa trochę przygnębiony.
Pokiwałem współczująco głową.
 Zechce pan pójść tędy, sir  uwolnił mnie od kapelusza.
 Zapowiedz mnie, proszÄ™, jako Colina Lamba.
 Dobrze, sir.  Otworzył drzwi i powiedział czystym głosem:  Pan Colin Lamb
chce się z panem widzieć.
Cofnął się, aby mnie przepuścić. Wszedłem do pokoju.
Mój przyjaciel Herkules Poirot siedział przed kominkiem w swoim wielkim, głębo-
kim fotelu. Zauważyłem, że jedna część elektrycznego rusztu żarzyła się. Był początek
września, pogoda była ładna, ale Poirot należał do ludzi, którzy pierwsi wyczuwają je-
sienny chłód i przedsiębiorą środki zaradcze. Po obu stronach fotela, na podłodze, le-
żały stosy książek. Jeszcze więcej znajdowało się na stole, po lewej ręce detektywa. Po
85
prawej widać było filiżankę, z której unosiła się para. Obawiałem się, że jest to któraś
z ziołowych herbat. Bardzo je lubił i często nakłaniał mnie do picia tych naparów mdlą-
cych w smaku i drażniących powonienie.
 Nie wstawaj  powiedziałem, ale Poirot był już na nogach. Podszedł do mnie
w skrzypiących lakierkach, z wyciągniętymi rękami.
 Ach, więc to ty, mój przyjacielu! Mój młody przyjaciel Colin. Ale dlaczego przed-
stawiłeś się nazwiskiem Lamb? Muszę pomyśleć. Jest przysłowie, czy też powiedzenie.
Coś o baranie przebranym za jagnię*. Nie. To mówi się o starszych damach, które usi-
łują wyglądać na młodsze niż są. To ciebie nie dotyczy. Mam. Jesteś wilkiem w owczej
skórze. Tak?
 Nawet nie to  odparłem.  Pomyślałem, że używanie rodowego nazwiska nie
leży w moim interesie, gdyż mogłoby być zbyt często łączone z osobą ojca. Stąd Lamb.
Krótkie, proste, łatwe do zapamiętania. Pochlebiam sobie, że odpowiada mojej osobo-
wości.
 Tego nie mogę być pewny  rzekł Poirot.  A jak się miewa twój ojciec?
 Staruszek ma się świetnie. Jest bardzo zajęty malwami  a może to są chryzante-
my? Pory roku zmieniają się za szybko i nigdy nie mogę zapamiętać, co teraz kwitnie.
 Zajmuje się więc ogrodnictwem?
 Zdaje się, że każdy w końcu do tego dochodzi.
 Ja nie  oświadczył Herkules Poirot.  Raz próbowałem; były to dynie, ale
nigdy więcej. Jeżeli potrzebuje się pięknych kwiatów, dlaczego nie pójść do kwiaciarni?
Myślałem, że zacny nadintendent zamierza pisać pamiętniki?
 Zaczął  odparłem  ale stwierdził, że musiałby tak wiele przemilczeć, iż pozo-
stałość byłaby nieznośnie nudna, więc nie warto pisać.
 Tak, trzeba zachować dyskrecje. To fatalne, ponieważ twój ojciec mógłby opowie-
dzieć bardzo ciekawe rzeczy. Mam dla niego wiele podziwu. Zawsze miałem. Jego me-
tody ogromnie mnie interesowały. Były takie proste. Działał tak zwyczajnie, jak nikt
przed nim. Zastawiał pułapkę bardzo rzucającą się w oczy i ludzie, których zamierzał
złapać, mówili:  To zbyt oczywiste. To nie może być prawdziwe i wpadali.
Roześmiałem się.  Cóż, dzisiaj nie jest w modzie, by synowie podziwiali ojców.
Przeważnie siadają z jadem w piórach, wspominają wszystkie paskudne rzeczy, jakie
zdołają sobie przypomnieć i zapisują je z wyrazną satysfakcją. Ale ja osobiście mam
ogromny szacunek dla mego taty. %7ływię nadzieję, że będę tak dobry jak on. Oczywiście
działam w nieco innej branży.
 Ale ściśle związanej  powiedział Poirot  ściśle związanej, choć ty działasz poza
sceną, w sposób dla niego obcy.  Zakaszlał delikatnie.  Muszę ci pogratulować spek-
takularnego sukcesu, jaki ostatnio odniosłeś. Czy nie tak? Sprawa Larkina.
ang. lamb  jagniÄ™
86
 Udało się, ale tylko częściowo. Jest znacznie więcej do zrobienia, żeby sprawę za-
kończyć jak trzeba. Ale nie o tym przyszedłem porozmawiać.
 Oczywiście  rzekł Poirot. Wskazał mi fotel i zaproponował herbatkę, której wy-
picia natychmiast odmówiłem.
W odpowiednim momencie wkroczyÅ‚ George z kara4àÄ… whisky, szklaneczkÄ…, syfo-
nem i umieścił to wszystko obok mnie.
 A co ty porabiasz ostatnio?
Patrząc na stosy książek leżące wokoło, dodałem:  Wygląda, jakbyś prowadził ja-
kieś badania. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • NaprawdÄ™ poczuÅ‚am, że znalazÅ‚am swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org