[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pogwizdując, otworzyła ciężkie stalowe drzwi na tyłach kliniki i z szerokim
uśmiechem weszła do gabinetu numer jeden wyłożonego tapetą w biało-niebieskie
paski.
Dzień dobry przywitała się i otworzyła szerzej oczy, gdy podszedł do niej
właściciel jej pierwszego pacjenta. Jestem doktor Bates.
Wysoki, z krótko obciętymi, ciemnymi włosami, był przystojny i dobrze
zbudowany. Perfekcyjnie wypełniał luzne dżinsy i obcisły czarny T-shirt. Napis na
koszulce świadczył, że jest strażakiem, a więc wykonywał zawód, który podziwiała.
Uścisnął jej wyciągniętą dłoń.
Chad Dawson. Wskazał na eleganckiego owczarka alzackiego. A to Lady.
Witaj, Lady.
Lady podała łapę na powitanie.
Ależ mądra z ciebie dziewczynka pochwaliła psa, spoglądając w kartę.
Ach, szczepienia. Obiecuję, że będę delikatna.
Chcąc oszczędzić pacjentom bólu, Lyssa szybko zabierała się do pracy i
rozdawała w nagrodę smakołyki. Przez cały czas właściciel Lady stał w pobliżu, a w
gabinecie rozchodził się delikatny zapach wody kolońskiej. Lyssa była świadoma
jego bliskości i nieukrywanego zainteresowania. Gdy skończyła uzupełniać kartę i
szykowała się, żeby przejść do drugiego pokoju, nie była zdziwiona, gdy ją
zatrzymał.
Doktor Bates?
Tak?
Dziękuję, że tak wspaniale zajęła się pani Lady. Nienawidzi zastrzyków i
zawsze, gdy idziemy do weterynarza, trzęsie się jak osika.
Lyssa podrapała suczkę za uszami.
Byłaś bardzo dzielna, Lady. Jedna z moich najlepszych pacjentek.
Podniosła głowę. To wspaniały pies, panie Dawson.
Proszę mi mówić Chad.
Uśmiechnęła się, a w żołądku poczuła uścisk ekscytacji i paniki.
Mam nadzieję, że się pani nie obrazi zaczął niepewnym głosem ale
zauważyłem, że nie ma pani obrączki. Spotyka się pani z kimś?
Z jakiegoś nieokreślonego powodu odczuwała silną potrzebę powiedzenia, że
tak.
Nie, tylko z pewnym kotem niezadowolonym z życia.
Jego twarz się rozjaśniła.
W takim razie chciałbym panią kiedyś zaprosić na kolację, jeśli nie ma pani
nic przeciwko umawianiu się z właścicielami psów.
Nigdy nie spotykałam się z właścicielem pacjenta przyznała ale zawsze
musi być pierwszy raz.
Wyjęła z szuflady bloczek z reklamą leków. Wymienili się telefonami i
umówili na weekend.
Po wyjściu Chada i Lady zastanawiała się przez chwilę, dlaczego zasmuca ją
perspektywa randki z przystojnym strażakiem, który lubi psy.
Ukryty na skraju Zmierzchu Aidan obserwował wijącą się na łóżku kobietę.
Pojękiwała cicho i wyginała ciało, drażniąc jedną ręką łechtaczkę i zanurzając dwa
palce drugiej ręki głęboko w wilgotną cipkę.
Nie odrywał od niej oczu, siłą woli próbował zmusić nieposłuszne ciało do
współpracy, poczuć podniecenie. Wyczuwał obecność krążących dookoła
Koszmarów, które zwabiła bijąca od Zniącej energia. Kobieta była całkowicie
bezbronna, a on musi czuwać nad jej bezpieczeństwem. Jednak mimo szczerych
chęci, żeby jej pomóc, nie był w stanie wykrzesać z siebie ani odrobiny pożądania.
Westchnął, zamknął oczy i wysłał cichą prośbę o pomoc. Gdy kobieta na łóżku
zaczęła jęczeć w spazmach orgazmu, poczuł, że ktoś obok niego stoi.
I tak miałem cię odszukać usłyszał radosny głos.
Tak? Rzucił okiem na stojącego obok Connora i usiłował ukryć ulgę, którą
poczuł, widząc, że jego przyjaciel rozbiera się z widoczną ochotą.
Zostałem dziś przydzielony do twojej Zniącej, Cross. Pomyślałem, że znowu
będziesz chciał się zamienić. Od tygodni oddajesz mi wszystkie swoje seksualne
zadania, ale podejrzewam, że z nią chciałbyś się spotkać kolejny raz. I wygląda na to,
że bardzo tego potrzebujesz.
Aidan zesztywniał, czując, że ogarniają go emocje, których do końca nie
rozumiał.
Lyssa Bates?
Connor pokiwał głową i potarł ręce.
Cokolwiek cię w niej tak pociąga, mam nadzieję, że to jeszcze trochę potrwa.
Podobają mi się te zamiany. A teraz, jeśli pozwolisz&
Connor wszedł w sen kobiety i jego wygląd natychmiast dopasował się do jej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl