Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Evie, po czym wsunęła jej dłoń w dłoń Toniego.
- Oddasz ją Justinowi - powiedziała z uśmiechem -a potem już
na zawsze będzie nasza.
Trudno o lepsze przyjęcie do rodziny, myślała Olimpia, idąc z
Lukiem do samochodu. Niestety, jej to nie dotyczyło. Bez
względu na to, co wielu myślało, nigdy nie dojdzie do jej mał-
żeństwa z Lukiem. Najwyższa zresztą pora, żeby stąd odeszła.
Otoczona jego braterską troskliwością, poczuła się bezpieczna i
zbyt długo się ociągała, lecz teraz powinna wyprowadzić się od
niego i zwiększyć dystans wobec rodziny Rinuccich. To przy-
najmniej pozwoli jej nie oglądać Prima w towarzystwie Galiny.
Niestety wciąż będą spotykać się w firmie, a więc zmiana
mieszkania nie wystarczy. Musiała stąd w ogóle wyjechać, wró-
cić do Anglii, znalezć nową pracę. Czyli zacząć wszystko od
początku.
Ale to też się da zrobić, pomyślała. Już raz mi się udało.
Ceremonia ślubna robiła wielkie wrażenie, ale najbardziej wzru-
szający był moment, gdy oblubieńcy składali przysięgę. Kiedy
zagrały organy, Justin z Evie ruszyli nawą w stronę wyjścia,
gdzie czekał na nich fotograf.
S
R
Zrobiono wiele zdjęć w najróżniejszych konfiguracjach. Nikogo
nie można było pominąć, więc Olimpia nagle stwierdziła, że
zmuszono ją do wielu ujęć, na których w ogóle nie powinna się
znalezć. Jednak Hope miała na ten temat swoje zdanie i nikt nie
odważył się przeciwstawić.
Pózniej odbyło się oficjalne przyjęcie, podczas którego wygła-
szano przemowy. Justin mówił tak niezrozumiale, że w końcu
musiał go ratować synek.
- Tata jeszcze nie zna zbyt dobrze włoskiego, więc zrobię to za
niego - oznajmił.
W końcu odsunięto stoły i przygotowano miejsce do tańców.
Olimpia z kieliszkiem szampana stanęła pod ścianą i przygląda-
ła się młodej parze.
Robisz jakieś plany? - usłyszała drwiący głos Prima.
Och, zamknij się - palnęła, zapominając o dobrym wychowaniu.
Strasznie długo trzymasz nas w niepewności, zwlekając z ogło-
szeniem zaręczyn. Wkrótce zostaniesz moją bratową...
Primo, przestań gadać bzdury. To chyba jasne, że nie zamierzam
wyjść za Luke'a. - Odwróciła się do niego, zbyt rozgniewana i
rozżalona, by zwracać uwagę na to, co mówi.
- Jak mogłeś choć przez minutę w to wierzyć?
Bo z nim zamieszkałaś.
Tylko dlatego, że byłam na ciebie wściekła. Powinieneś to wie-
dzieć. Gdzie się podziała twoja inteligencja?
Przyglądał się jej uważnie.
- To moja wina?
Nagle ogarnął ją smutek.
- Nie, chyba również moja. Chciałam być za sprytna,
S
R
więc teraz mogę tylko siebie winić. Myślę, że powinniśmy roz-
stać się w przyjazni i zapomnieć, że to się kiedykolwiek zdarzy-
ło.
- W przyjazni? - mruknął i zaraz dodał: - Rozstać?
- Wyjeżdżam. Czas z tym skończyć. Wracam do Anglii.
Przez chwilę wpatrywał się w nią oniemiały. Kiedy wreszcie
znalazł odpowiedz, nie były to wcale słowa, które chciał powie-
dzieć:
Nie możesz. Podpisałaś umowę.
W takim razie pozwij mnie do sądu.
Odwróciła się i ruszyła w stronę tarasu, ale Primo ją dogonił i
obrócił twarzą do siebie.
- Patrzą na nas - szepnęła gorączkowo.
Niech sobie patrzą. Czas najwyższy, żebyśmy to załatwili do
końca. O wiele za długo pozwalałem ciosać sobie kołki na gło-
wie. Wszystko, co ostatnio robiłaś, miało mnie ukarać. Miesz-
kanie z tym Anglikiem, pozwalanie, by cała moja rodzina uwie-
rzyła, że jesteście parą. Miałem o tobie lepsze zdanie, myśla-
łem...
Oboje mieliśmy o sobie lepsze mniemanie, a potem oboje się
rozczarowaliśmy! - przerwała mu gniewnie.
Jednym słowem wygląda na to, że wyrównaliśmy rachunki.
Zgadza się... Dlatego nastał najlepszy moment, żeby to zakoń-
czyć.
Jesteś pewna? Niektórzy powiedzieliby, że to dobry moment,
aby zacząć.
Co takiego?
Nie przyszło ci do głowy, że to właśnie daje nam szansę, jakiej
jeszcze nie mieliśmy? Po raz pierwszy jesteśmy wobec siebie
S
R
absolutnie szczerzy. To przecież wspaniały początek.
W jego oczach pojawił się niepokojący błysk, ale nie zwracała
na to uwagi. Podjęła już decyzję i postanowiła, że tym razem
będzie się jej trzymać.
Nie mogę uwierzyć, że to mówisz. Po tym, co sobie nawzajem
zrobiliśmy...
Popełniliśmy wiele błędów i musieliśmy się od siebie odsunąć
na trochę, żeby sobie z tym poradzić, ale to już jest za nami.
Teraz jesteśmy gotowi, żeby...
Przestań mi wreszcie mówić, co mam robić!
Kiedy ktoś musi ci to powiedzieć, bo czujesz się zagubiona i
zdezorientowana. Prawie tak bardzo jak ja, ale to już koniec. A
teraz powiedz, że mnie kochasz.
Gwałtownie wciągnęła powietrze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org