[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ręką? Był przekonany, że słyszał muzykę, a nie wiatr świszczący w dziurach
urwiska. Jakkolwiek tego dokona, czy to pod pretekstem szukania jaj
jaszczurek ognistych, czy pod jakimś innym, musi dostać się do tej jaskini
w pobliżu Smoczych Skał.
Nazajutrz przez cały dzień padał deszcz, a właściwie lekka mżawka,
która nie powstrzymała rybaków od wypłynięcia w morze, ale zniechęciła
Elgiona i Alemiego do długiej i prawdopodobnie bezowocnej podróży w
odkrytej łódce.
Tego samego wieczora Yanus poprosił Elgiona, by następnego dnia
zwolnił dzieci z zajęć, gdyż będą potrzebne do zbierania morskich ziół,
niezbędnych przy wędzeniu ryb. Elgion wspaniałomyślnie dał swoje
przyzwolenie, z trudem powstrzymując się od złożenia Lordowi szczerego
podziękowania za wolny dzień. Dawno już postanowił, że przy pierwszej
nadarzającej się okazji wyruszy o świcie na poszukiwania tajemniczego
muzyka. Nazajutrz wstał równo ze słońcem, a ponieważ pojawił się w Wielkim
Hallu jako pierwszy tego ranka, musiał sam otworzyć wielkie drzwi, nie
zdając sobie nawet sprawy z tego, że powiela właśnie wydarzenia sprzed
kilkunastu dni. Zaopatrzony w kanapki z rybą i suszone owoce, z fletem
przewieszonym przez plecy i owiniętą wokół pasa liną - bo jak podejrzewał,
nie poradzi sobie bez niej schodząc z tego urwiska - Elgion wyruszył w
drogę.
. 9 .
Och, niech usta twe dzwięczą radością i śpiewem
O nadziei i obietnicy smoczych skrzydeł.
Dojmujący głód jaszczurek ognistych wyrwał Menolly ze snu. W jaskini
nie było już niczego, czym mogłaby je nakarmić; pogoda poprzedniego dnia
była na tyle paskudna, że nie wychodzili nawet na zewnątrz i zjedli
wszystkie zapasy. Dzień jednak zapowiadał się ładny, a morze cofało się
akurat w odpływie.
- Jeżeli się pospieszymy, to zdążymy jeszcze nazbierać sporo
pajęczurów. Pózniej już ich nie będzie - powiedziała Menolly do swoich
przyjaciół. - Możemy też poszukać skalinek. No chodz, Piękna.
Mała królowa leżąc w ciepłym gniazdku, zamruczała coś cicho w
odpowiedzi. Pozostałe jaszczurki też zaczęły się ruszać. Menolly
wyciągnęła rękę i połaskotała Leniucha, który spał u jej stóp. Ten uderzył
ją lekko w dłoń, podnosząc się tylko na tyle, by potężnie ziewnąć. Powoli
uniósł powieki, ale jego oczy wciąż były zaspane.
- No już, nie złośćcie się. Obudziłam was, żebyśmy mogli wcześniej
wyjść. Nie będziecie długo głodne, jeśli nie będziemy się grzebać.
Kiedy Menolly zwinnie opuszczała się na plażę, a jej przyjaciele
wylatywali z jaskini, kilka innych jaszczurek pożywiało się już na
płyciznach. Pozdrowiła je wesołym okrzykiem. Po raz kolejny zastanawiała
się, czy powstałe jaszczurki ogniste, wyłączając ich królową, w ogóle
zauważały jej obecność. Uważała jednak, że byłoby z jej strony
grubiaństwem, gdyby sama udawała, że ich nie widzi, nawet jeśli ją
ignorowały. Może któregoś dnia tak się do niej Przyzwyczają, że odpowiedzą
na jej pozdrowienie.
Pośliznęła się na mokrych skałach przy drugim końcu zatoki, krzywiąc
twarz w grymasie bólu, kiedy ostra krawędz niemal przebiła cienką podeszwę
buta. Wkrótce będzie się musiała tym zająć; nowe podeszwy do butów. Nie
mogła chodzić boso po tak twardej i ostrej powierzchni. A już na pewno nie
może się wspinać bez butów; musiałaby mieć palce jak wher. To właśnie musi
zrobić; schwytać jeszcze jednego whera i wygarbować skórę z jego nóg. Ale
jak przyszyje nowe podeszwy do jej starego obuwia? Spojrzała z troską na
swoje stopy, starając się ustawiać je tak, by ich nie poranić ani nie
zniszczyć butów.
Zabrała swoją grupkę do najdalszej z zatok, do której kiedykolwiek
dotarli, na tyle odległej od jaskini, że Smocze Skały stały się teraz
tylko punkcikami na horyzoncie. Ale długi spacer wcale nie był wygórowaną
ceną za to, co ich tam czekało; całe stada pajęczurów pędziły we
wszystkich kierunkach po szerokiej, lekko zakręcającej plaży. Urwisko
obniżyło się na tyle, że miejscami było niewiele wyższe od Menolly, a na
samym końcu piaszczystego wybrzeża widać było strumień, spływający wprost
do morza.
Piękna i jej podopieczni wkrótce zaczęli siać spustoszenie pomiędzy
licznymi pajęczurami, najpierw nurkując ze sporej wysokości na upatrzoną
ofiarę, a potem wzlatując na urwisko, gdzie ją pożerali. Kiedy Menolly
napełniła już swoją siatkę, zajęła się poszukiwaniem drobnych śmieci
mogących posłużyć za opał. Wtedy właśnie znalazła gniazdo, niemal zupełnie
zakryte i zrównane z powierzchnią plaży. Podejrzanie okrągły kształt
małego kopca od razu ją zaintrygował. Odgarnęła nieco piasku, spod którego
wyjrzały cętkowane skorupy twardniejących jaj jaszczurek ognistych.
Rozejrzała się dokoła ostrożnie, zastanawiając się, czy w pobliżu nie ma
starej królowej. Dostrzegła jednak tylko własną dziewiątkę. Delikatnie
nacisnęła. palcem skorupę najbliższego jaja; była jeszcze całkiem miękka.
Szybko zakryła gniazdo, tak by nie widać było śladów jej bytności i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspartaparszowice.keep.pl