Photo Rating Website
Home Maximum R The Cambr 0877 Ch09 Niewolnica

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prawdopodobnie wyposażono ją we wszystkie dostępne na rynku urządzenia
i gadżety. Meble były modne, lecz jednocześnie wygodne. Wszystko, co tu
się znajdowało, od wschodnich kilimów po wyłączniki elektryczne, było w
najlepszym gatunku.
Przez moment stała jak zamurowana. Przyszło jej do głowy, że to
może tylko taki żart, że Ash pokazuje jej cudze mieszkanie, a naprawdę
mieszkają gdzie indziej. Gdyby rzeczy wiście tu mieszkali, to jak mogłaby
tego nie pamiętać?
Ash dopiero po chwili zorientował się, że Melody stoi jak zaklęta.
 Nie wejdziesz dalej?  zapytał.
 Mówiłeś mi, że dobrze ci się powodzi  odezwała się.  Finansowo.
Ale tobie powodzi się znacznie lepiej niż dobrze, prawda?
 Trochę lepiej niż dobrze  potwierdził z uśmiechem.
63
R
L
T
A więc jej narzeczony jest bogaty, a ona mieszka w ekskluzywnym
apartamencie z widokiem na ocean. To jest prawdziwy szok!
 Dlaczego mnie nie uprzedziłeś?
 Po prostu nie wydawało mi się to takie ważne. Nie chciałem cię
szokować.
 No właśnie! A teraz?
Melody była tak przejęta i podniecona, że z trudem łapała powietrze.
 Rozumiem, że nic tu nie poznajesz?
 Dziwne, ale nie. A przecież powinnam coś pamiętać.
 No to może cię trochę oprowadzę?
Kiwnęła głową i ruszyła za nim do kuchni, jednocześnie patrząc na
zatokę: żaglówki i statki oraz Bay Bridge w całej swej okazałości. Widok
był tak wspaniały, że musiała się na chwilę zatrzymać.
 Aadnie, prawda?
Ash przystanął tuż za nią.
 To jest... niesamowite  wyjąkała z zachwytem.
 Dlatego właśnie kupiłem to mieszkanie. %7łeby móc patrzeć na wodę.
 Długo już tu mieszkasz?
 Kupiłem je zaraz po rozwodzie. Tuż zanim się poznaliśmy. Ty
mieszkasz tu prawie tyle samo czasu co ja. Zawsze mówiłaś, że twoim
ulubionym miejscem jest kuchnia.
Aatwo domyśliła się dlaczego. Kuchnia była wyjątkowo elegancka.
Mahoniowe szafki z drzwiczkami z matowego szkła, blaty z czarnego
granitu. Wszystkie urządzenia, nawet ekspres do kawy, były z nierdzewnej
stali  funkcjonalne, a jednocześnie miłe dla oka.
 Czy ja umiem gotować?  zapytała.
 Jesteś znakomitą kucharką.
64
R
L
T
Mogła tylko mieć nadzieję, że jest to jedna z umiejętności, które
wracają w sposób naturalny.
Ash pokazał Melody pralnię i małą łazienkę za kuchnią, po czym
przeszli dalej, do sypialni. Sypialnie były trzy i zostały wydzielone po
prawej stronie apartamentu. Każda z nich została wyposażona we własną
łazienkę i olbrzymią garderobę. Jeden z pokoi służył Ashowi jako gabinet, w
drugim sypiał, trzeci należał do Melody.
 Nie mamy wspólnej sypialni?  zapytała, starając się ukryć
rozczarowanie.
 No, to zawsze był twój pokój. Tu się uczyłaś, trzymałaś swoje rzeczy
i ubrania. Pomyślałem, że dopóki wszystko się jakoś nie ułoży, dobrze
byłoby, żebyś też tu spała.
A jeśli ona wolała spać z nim?
Starała się wytłumaczyć sobie, że Ash ma na względzie wyłącznie jej
zdrowie. Wiedziała, że gdyby spali razem, na pewno by ich kusiło, by robić
rzeczy, na które ona jeszcze nie była gotowa.
Tak jak wtedy w hotelu.
Zajrzała do garderoby i przejechała dłonią po swoich ubraniach.
Dotykała miękkich drogich materiałów i była zawiedziona, że ich nie
poznaje.
 No i?
Ash popatrzył na nią pytająco.
 Aadne, ale niczego tu nie rozpoznaję.
 To wróci, tylko...
 Mam być cierpliwa, wiem. Próbuję.
 Co chcesz teraz robić?
65
R
L
T
 Może rozejrzę się trochę w swoich rzeczach. To dziwne, ale mam
takie uczucie, jakbym myszkowała w cudzej szafie.
 Gdybyś nie miała nic przeciwko temu, to wyskoczyłbym do biura 
oświadczył Ash.
 Przecież dopiero wróciliśmy.
Przyjechali może dziesięć minut temu, a on już chce ją zostawić?
 Wiem, ale nie będzie mnie najwyżej dwie godziny  zapewnił. 
Dasz sobie radę. Możesz trochę odpocząć i oswoić się z mieszkaniem. I
chyba dobrze by ci zrobiła mała drzemka.
Było jej przykro, że Ash wychodzi, ale pomyślała,że nie ma prawa
zmuszać go, by się dla niej poświęcał, kiedy i tak ostatnio tyle dla niej
zrobił.
 Masz rację, dam sobie radę  powiedziała.
 Odpocznij po podróży. I pamiętaj, że masz umówić się na wizytę u
tego nowego lekarza. Wizytówkę masz w torebce.
 Zaraz to zrobię.
Pochylił się i pocałował ją w czoło, zbierając się do wyjścia.
 Ash?  zatrzymała go jeszcze.
 Tak?
 Dziękuję ci za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Chyba ci tego jeszcze
nie powiedziałam. Wiem, że to był bardzo trudny tydzień, a ty spisałeś się
wspaniale.
 Cieszę się, że jesteś w domu  rzekł po prostu.
Posłał jej jeszcze jeden ciepły uśmiech i znikł za drzwiami. Usłyszała
brzęk i szum windy, a potem zapanowała cisza.
Zgodnie z obietnicą od razu zadzwoniła do lekarza i umówiła się na
wizytę w najbliższy piątek.
66
R
L
T
Podany przez recepcjonistkę adres nic jej nie mówił, ale wszystko
skrupulatnie zapisała, by Ash wiedział, dokąd ją zawiezć.
Załatwiwszy tę sprawę, wróciła do swojego pokoju z zamiarem
przejrzenia swoich rzeczy, ale kiedy spojrzała na łóżko, poczuła nagły
przypływ senności.
Uznała, że może lepiej będzie, jeśli najpierw trochę odpocznie. W
ubraniu wsunęła się pod koc, przekonana, że za chwilę wstanie. Jednak gdy
tylko dotknęła głową poduszki, zasnęła jak kamień.
Mimo że Ash wielokrotnie przypominał sobie, jak Melody go
potraktowała, to i tak przywiązywał się do niej coraz bardziej. Miał nadzieję,
że jego powrót do pracy przywróci wszystkiemu właściwe proporcje i
właśnie dlatego prawie natychmiast po przyjezdzie wyszedł z domu.
A jednak przytłaczało go poczucie winy. Może zbyt wcześnie zostawił
Melody samą? Czy nie mógł zaczekać do jutra? Potrzebował paru godzin
poza domem, by choć przez ten czas przestać o niej myśleć i wyrwać się z
kręgu ich wspólnych spraw. Tylko że, jak widać, wcale mu to nie pomogło,
bo i tak myślał o Melody nieustannie.
W biurze powitała go Rachel, sekretarka, która przez cały ubiegły
tydzień sama zajmowała się jego sprawami zawodowymi.
 Pan Williams! Już pan wrócił!  zawołała na jego widok z
entuzjazmem.  Myślałam, że pojawi się pan dopiero jutro.
Wstała zza biurka i uściskała go serdecznie.
Ash zwykle nie dopuszczał do podobnej poufałości ze swymi
podwładnymi, szczególnie z kobietami, lecz Rachel stanowiła tu wyjątek.
Wziąwszy pod uwagę, że była po sześćdziesiątce, miała szczęśliwe
małżeństwo, troje dzieci i pewnie z pół tuzina wnuków, nie stanowiła
zagrożenia.
67
R
L
T
Poza tym spełniała wobec niego rolę matki, nie tylko sekretarki. Może
nawet trochę mu matkę przypominała. Ale mimo że wielokrotnie jej to
proponował, kategorycznie odmawiała zwracania się do niego po imieniu.
Pod tym względem była bardzo staroświecka. Pracowała w Maddoksie
znacznie dłużej niż on i wiedziała o tej firmie znacznie więcej niż większość
zatrudnionych tu młodych szczęśliwców.
 Postanowiłem wpaść na parę godzin i zobaczyć, co się tu dzieje.
 Wygląda pan na zmęczonego  zauważyła Rachel z troską.
 Pani za to wygląda cudownie. Czy to nowa fryzura?
Kobieta tylko przewróciła oczami. Oboje wiedzieli doskonale, że nie
zmieniła uczesania od mniej więcej dwudziestu lat.
 Jak się czuje Melody?  zapytała.
 Coraz lepiej. Pewnie już niedługo dojdzie do siebie.
 Proszę ją ode mnie pozdrowić.
 Na pewno to zrobię.
Rachel wiedziała o wypadku, nie zdawała sobie jednak sprawy, jak był
poważny. Ash nie powiedział jej też, że Mel cierpi na amnezję. Bał się zbyt [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spartaparszowice.keep.pl
  • Naprawdę poczułam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.

    Designed By Royalty-Free.Org